Szczyt w Genewie z udziałem Joego Bidena i Władimira Putina jest kulminacją dyplomatycznego tournée prezydenta USA po Europie. I jednocześnie spotkaniem wymuszonym przez przywódcę Rosji. Rozpocznie się o godz. 13 w zabytkowej La Grange i potrwa najpewniej – jak przewiduje Kreml – nawet kilka godzin. Bezpieczeństwa polityków strzec będzie ok. 3 tys. policjantów i żołnierzy.
Agenda została wcześniej ustalona i zatwierdzona przez obie strony. Prezydenci poruszą kwestie związane ze stabilnością strategiczną, kryzysem klimatycznym, bezpieczeństwem cybernetycznym oraz ewentualną wymianą więźniów, być może uwikłanych w cyberataki. Spotkanie będzie podzielone na trzy części, przy czym sprawy newralgiczne liderzy omówią w wąskim gronie z udziałem szefów dyplomacji: Siergieja Ławrowa i Antony′ego Blinkena. W skład delegacji rosyjskiej wchodzą ponadto wiceszef MSZ Siergiej Rjabkow, przedstawiciel ds. Syrii Aleksandr Ławrientiew, Dmitrij Kozak z administracji Putina, szef sztabu generalnego gen. Walerij Gierasimow, a także tradycyjnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i doradca prezydenta Jurij Uszakow.
Biden–Putin. Wspólnej konferencji nie będzie
Szczegółowe plany Uszakow przedstawił rosyjskim mediom: „Na agendzie staną praktycznie wszystkie kwestie ważne dla obu państw. Oddzielnie omawiane będą natomiast sprawy bilateralne, jak współpraca gospodarcza, klimat, Arktyka i walka z covid. Generalnie prezydenci mogą poruszyć każdy ważny dla nich temat”.
Uszakow potwierdził, że nie przewiduje się wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu, z dziennikarzami planuje za to spotkać się