Levan Gelbakhiani jest gruzińskim aktorem i tancerzem, ma 23 lata, mieszka w Tbilisi. Trzy lata temu zagrał główną rolę w pięknym szwedzko-gruzińskim dramacie miłosnym „A potem tańczyliśmy” w reżyserii Levana Akina. Film miał premierę na festiwalu w Cannes, gdzie przyjęto go 15-minutową owacją na stojąco. Potem zbierał nagrody na całym świecie, był nawet szwedzkim kandydatem do Oscara. Do dzisiaj bywa wyświetlany w Polsce. Jednak w Gruzji zszedł z ekranów już po trzech dniach od premiery. Powód? Temat filmu – miłość młodziutkiego tancerza Gruzińskiego Baletu Narodowego do innego chłopaka – wywołał tak wściekłe reakcje prawicy i Cerkwi, że lincz wisiał w powietrzu i widzów w kinie musiała pilnować policja.
Czytaj też: Queerowa Gruzja
O czym marzy Gruzińskie Marzenie
Jak wielokrotnie opowiadał Levan Akin – urodzony w Szwecji 40-latek, syn emigrantów z Gruzji – impulsem, który doprowadził do powstania „A potem tańczyliśmy”, były zdjęcia z tbiliskiej demonstracji z okazji Międzynarodowego Dnia przeciwko Homofobii z maja 2013 r. Akin zobaczył je w internecie: 20 tys. uzbrojonych gruzińskich nacjonalistów, prawosławnego kleru i dewotów niosących ikony z furią napierało na grupkę kilkudziesięciu młodych osób z tęczowymi emblematami. Nieprzygotowana do bezpośredniej konfrontacji z przeważającymi liczebnie, uzbrojonymi homofobami policja wywiozła queerowych demonstrantów na pewien czas za miasto, w ten sposób ratując im życie.