Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Polska jest w jednym klubie z Węgrami. Świat o kryzysie na granicy

Tablica przy granicy Polski z Białorusią Tablica przy granicy Polski z Białorusią Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Zachodnie media przypominają, że już przy poprzednim kryzysie migracyjnym w 2015 r. Polska była stanowczo przeciwna przyjmowaniu uchodźców spoza Europy. Dziś ten scenariusz się powtarza.

„Bardzo poważna, niebezpieczna też pod względem militarnym stała się teraz sytuacja na zewnętrznej granicy NATO” – rozpoczyna relację z Polski włoski dziennik „La Repubblica”. Gazeta zauważa, że rząd w Warszawie decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w części województw lubelskiego i podlaskiego skoordynował jedynie z władzami Litwy, nie informując o niej najważniejszych sojuszników – z USA na czele.

Dziennik wpisuje więc kryzys na granicy polsko-białoruskiej w ramy migracyjnej polityki Unii Europejskiej, ale też w szerszy kontekst bezpieczeństwa międzynarodowego i relacji między sojuszem a jego wschodnimi sąsiadami. Podkreśla przy tym, że Warszawa od dłuższego czasu podejmuje decyzje, które można interpretować jako sprzeczne z priorytetami NATO, jak np. zakup tureckich dronów.

Stan wyjątkowy może być więc kolejnym źródłem napięć między PiS a administracją Joe Bidena. Chociaż premier Mateusz Morawiecki nieustannie podkreśla, że sięgnięto po ten instrument również w celu zwiększenia bezpieczeństwa całej Unii, nie jest powiedziane, że Bruksela go popiera – zwłaszcza że Warszawa, podobnie „jak jej przyjaciele na Węgrzech”, jest w otwartym sporze ze wspólnotą. „La Repubblica” nie ma też wątpliwości co do politycznych motywacji władz – stan wyjątkowy „ma zamaskować rosnące niezadowolenie polskiego społeczeństwa z ksenofobicznych, homofobicznych i autorytarnych działań” rządu Morawieckiego.

Reklama