Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin szykuje się do wojny. A Rosjanie są od dawna gotowi

Władimir Putin Władimir Putin Alexei Druzhinin / Kremlin Pool / Zuma Press / Forum
Putin oskarża Zachód o eskalowanie napięcia i kreuje zmilitaryzowany obraz świata, wykorzystując do tego politykę historyczną i propagandę. Na promocję postaw propaństwowych nie żałuje środków. Ale to ryzykowna gra.

Władimir Putin nie pierwszy raz szykuje Rosję do agresji, od wywołania wojny rozpoczął zresztą swoje urzędowanie. Była jesień 1999 r., młodego szefa FSB Borys Jelcyn właśnie mianował premierem – problem w tym, że słabego politycznie rządu, w kraju trawionym upokorzeniami i traumami. Putin potrzebował sukcesu, który mogła mu zapewnić „szybka i zwycięska wojenka”.

Społeczeństwo wymęczone kryzysem dekady lat 90. nie chciało kolejnej porażki, a tym bardziej kosztownej operacji zbrojnej. Zaledwie trzy lata wcześniej Rosja przegrała pierwszą wojnę czeczeńską, tracąc kontrolę nad tą republiką. Trauma afgańska była żywa, a wiosną 1999 r. NATO, nie konsultując się z Moskwą, rozpoczęło interwencję w Kosowie.

Czytaj też: Szpiegowskie metody KGB i FSB

Rosja wstaje z kolan

Sceptycznych Rosjan należało więc porządnie wystraszyć. Najpierw media doniosły o groźnych czeczeńskich terrorystach – nie tylko na Kaukazie Północnym, ale i w rosyjskiej stolicy. Rzecz w tym, że Czeczeni nie spieszyli się do ataku na Moskwę. FSB – dziś to wiadomo – wzięło sprawy w swoje ręce, organizując zamachy i wskazując winnych. We wrześniu 1999 r. w dwóch blokach wybuchły ładunki, o co natychmiast oskarżono czeczeńskich przywódców. Bez zbędnej zwłoki, już w październiku, armia rosyjska rozpoczęła operację w Czeczenii.

Późniejsze wojny przychodziły Putinowi znacznie sprawniej. Gruzja w 2008 r. była blitzkriegiem,

  • Rosja
  • Władimir Putin
  • Reklama