Zaledwie kilka dni po Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu kwestia zrozumienia Zagłady, tego, jak wyglądała i na jakich założeniach się opierała, znów występuje w medialnych nagłówkach. Wszystko za sprawą Whoopi Goldberg, aktorki i komiczki, która w popularnym amerykańskim programie „The View” stwierdziła, że Zagłada nie miała nic wspólnego z kwestiami rasowymi.
Wypowiedź ta nie jest wyjątkowa i nie powinna być aż takim zaskoczeniem. Bo choć debata o sprawach rasowych jest w Stanach bardzo gorąca, nie oznacza to, że poszerza się samo rozumienie zjawiska. Przyglądając się tym dyskusjom, często można natrafić na stwierdzenie, że nie ma rasizmu białych ludzi w odniesieniu do białych ludzi. Zgrywa się to z wypowiedzią Goldberg: „Tu nie chodziło o rasę, (…) to były dwie białe grupy ludzi”. Istotnie wielu Amerykanów postrzega rasizm jedynie przez pryzmat białej supremacji i przemocy wobec osób o innym kolorze skóry.
Czytaj też: Pamięć Holokaustu. „Rozstrzeliwać 938 Żydów na godzinę”
Co znaczy rasizm w USA i Europie
Z europejskiego punktu widzenia – a zwłaszcza krajów żywo pamiętających II wojnę światową – to stwierdzenie często budzi zdziwienie czy wręcz oburzenie. Ostatecznie nie da się ukryć, że rasizm był elementem nazistowskiej ideologii i biały kolor skóry w żaden sposób nie chronił przed prześladowaniem ani europejskich Żydów, ani Słowian. W sieci można znaleźć nawet ekstremalne przykłady argumentacji, że np.