Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin jeszcze poza „czarną listą”. UE nakłada sankcje po agresji Rosji na Ukrainę

Centralny Bank Rosji został odcięty od rynków finansowych. To element pierwszego pakietu sankcji ogłoszonego przez Unię Europejską po ataku Rosji na Ukrainę. Centralny Bank Rosji został odcięty od rynków finansowych. To element pierwszego pakietu sankcji ogłoszonego przez Unię Europejską po ataku Rosji na Ukrainę. Aleksey Ivanov / Forum
Do niemieckiej decyzji o wstrzymaniu Nord Stream 2 Unia dodała m.in. odcięcie banku centralnego Rosji od rynków finansowych. Na listę sankcyjną nie wciągnięto jeszcze samego Putina, ale jest na niej już 351 posłów Dumy.

Szefowie MSZ unijnych krajów uzgodnili pakiet sankcyjny w odwecie za uznanie przez Kreml państwowości dwóch „republik” we wschodnim Donbasie i wprowadzenie tam armii, która od 2014 r. i tak wspomagała separatystów.

Donbas uważamy za część Ukrainy

UE postanowiła uderzyć na razie w dostęp rosyjskich instytucji państwowych i rządowych do międzynarodowych rynków kapitałowych i usług finansowych. To oznacza m.in. ograniczenia w refinansowaniu długu publicznego Rosji i odcięcie jej banku centralnego. Unijne sankcje są koordynowane z Londynem, Waszyngtonem i Tokio, więc w celu ich obejścia Rosjanie będą musieli szukać możliwości zapożyczania się poza głównymi ośrodkami międzynarodowych finansów. Natomiast najnowsze restrykcje nie uderzają całościowo w zwykły sektor bankowy Rosji.

Unia ma przygotowany pakiet maksimum na wypadek „zbrojnej agresji” na Ukrainę. Ale Bruksela dziś musiała go kalibrować i dostosować do ostatnich działań Kremla, których ani USA, ani UE na razie nie zakwalifikowały w swoim języku sankcyjnym jako nowej „zbrojnej inwazji”.

„Wszystkie 27 krajów osiągnęło zgodę, jak odpowiedzieć na najnowsze działania Rosji przeciw Ukrainie” – ogłosił we wtorek wieczorem Jean-Yves Le Drian, minister spraw zagranicznych Francji sprawującej teraz unijną prezydencję. „Donbas uważamy za część Ukrainy. Nie jest to pełna inwazja, ale rosyjskie wojska są na ukraińskiej ziemi” – mówił szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Reklama