Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

A więc wojna. Co na to zwykli Rosjanie?

Rosyjska policja zatrzymuje kobiety protestujące przed ambasadą Ukrainy w Moskwie, 24 lutego 2022 r. Rosyjska policja zatrzymuje kobiety protestujące przed ambasadą Ukrainy w Moskwie, 24 lutego 2022 r. Gavriil Grigorov / TASS / Forum
Władimir Putin lubi szybkie, zwycięskie wojenki. Rosja Gruzję pokonała w pięć dni, a Krym zajęła jeszcze szybciej. Ukraina nie jest jednak bułką z masłem, nie tylko w wymiarze militarnym, ale też propagandowym.

Kreml musiał się mocno nagimnastykować, żeby wytłumaczyć Rosjanom powody rozniecenia konfliktu z Ukrainą. Zasadniczym problemem jest to, że społeczeństwo ma przychylny lub bardzo przychylny stosunek do swoich ukraińskich sąsiadów. Centrum Lewady prowadziło ostatnie takie badania w sierpniu 2020 r. Wówczas sympatię dla Ukraińców wykazywało 47 proc. Rosjan, niecały rok wcześniej, we wrześniu 2019 r. – 58 proc.

Co Rosjanie myślą o tej wojnie?

Przez dwa lata nad odczuciami Rosjan pracowała propaganda. Nasiliła się kampania „wróg u bram”, wzmacniając bojowe nastroje. Teraz prawie co czwarty Rosjanin zalicza do wrogów Stany Zjednoczone, a 14 proc. – Ukrainę. Z kolei z najświeższych badań VCIOM, rosyjskiej sondażowni związanej z władzami, wynika, że ponad 73 proc. Rosjan popiera uznanie separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej, a 78 proc. podpisanie z nimi traktatu o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy. Przeciwnych jest 16 proc., co dziesiąty (11 proc.) odmówił odpowiedzi. Tych ostatnich można uznać za niechętnych nie tylko do składania deklaracji, ale też decyzji rosyjskich władz o inwazji.

To wszystko nie oznacza, że nie ma Rosjan sprzeciwiających się wojnie. Sprzeciw jest większy, niż widać, co zrozumiałe, biorąc pod uwagę, jak Kreml rozprawia się z opozycją: jej liderem Aleksiejem Nawalnym, nielegalnie więzionym w kolonii karnej, czy krytycznymi mediami, na które nałożył etykietkę „zagranicznych agentów”, skutecznie pozbawiając je reklamodawców i źródeł finansowania.

Reklama