Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wieczór z Rossija24. Wieści z innego, równoległego świata

Transmisja przemówienia Władimira Putina Transmisja przemówienia Władimira Putina Bai Xueqi / Xinhua News Agency / Forum
Już w pierwszym dniu wojny z Ukrainą rosyjskie media pobiły rekordy absurdu, które kiedyś ustanowili radzieccy propagandziści.

Gdyby ktoś nie wiedział, że Rossija24 jest głównym rosyjskim kanałem informacyjnym i przypadkiem oglądał go w czwartek wieczorem, mógłby pomyśleć, że to program satyryczny. Nie było tam wybuchów, czołgów ani samolotów. Zamiast nich była seria krótkich relacji z jakiegoś innego, równoległego świata, który jeśli istnieje, to tylko w głowach ich autorów. Ale raczej nie – chyba sami w swoje relacje nie wierzą.

Czytaj też: Czy Ukraina ma się jak bronić?

Niedogodności są, ale co robić...

Szczytem absurdu był prawdopodobnie minireportaż z lotniska w Moskwie, gdzie w czwartek odwołano loty na południe Rosji – do Rostowa nad Donem i Sewastopola. Przyczyna: „specjalna operacja wojskowa w Donbasie”. Sympatyczna kobieta w okularach żaliła się przed kamerą, ale z uśmiechem, pogodzona z losem, że miała wykupione kilkudniowe wczasy, a tu klops! Na szczęście zwrócili za bilety i wszystko da się chyba przełożyć. A zatem niedogodności są, ale co robić, takie życie.

Potem przerwa na reklamy – wesołe, rozśpiewane, roztańczone, kolorowe, jak to reklamy. Ale w czwartek akurat w rosyjskiej telewizji oglądało się je bardzo dziwnie. Szczególnie jeśli ktoś wcześniej widział w CNN rozmowę z dziewczyną z Charkowa, która schroniła się w metrze przed bombami. Szlochała, bo nigdy nie przypuszczała, że coś takiego w XXI w. w Europie jest możliwe.

Ale wracajmy do wieczornego programu Rossija24. Tutaj relacja ze szkoły w Rostowie, gdzie właśnie przybyły dzieci, które „uciekły z Donbasu przed nasilającym się w ostatnich dniach ukraińskim ostrzałem”.

Reklama