Geopolityczne trzęsienie ziemi wywołane przejściem Donalda Trumpa na stronę Rosji powoduje, że Kreml nie musi już kryć się z kłamstwami. Wznosi je za to na wyższy poziom.
Skoro KRRiT nie reaguje na tak jawną i grubo ciosaną propagandę nadawaną w stolicy, to co się dzieje w całej Polsce?
Rosyjska propaganda głosi, że NATO to samo zło, ale to wewnętrzny przekaz. Wojna informacyjna jest o wiele bardziej subtelna. „Nasz naród nie powinien walczyć za inny kraj”. Albo: „Przynależność do NATO czy UE ogranicza naszą suwerenność”. Skądś to znamy, prawda?
Okazuje się, że za pomocą skutecznej wojny informacyjnej można uzyskać właściwie to samo, co przy użyciu czołgów i lotnictwa, a nawet więcej. I to w dodatku mniejszym kosztem. W doktrynie Gerasimowa działania niemilitarne traktowane są zgodnie z zasadami sztuki wojennej. Zachód tego nie rozumie.
Z jednej strony „anielska cierpliwość, umiar i realizm Chińczyków”, z drugiej „diabelskie antychińskie zaślepienie Amerykanów”. Jak i dlaczego lewicowy portal powtarza propagandę chińskiego autorytaryzmu?
Raport ma się ukazać 29 października. Przez najbliższe tygodnie komisja będzie się zajmować zaniedbaniami w obszarze zbrojeń i rosyjską dezinformacją w mediach.
Nic dziwnego, że za PiS TVP nie chciała ujawnić kosztów produkcji „Resetu”. Dziś okazuje się, że cała produkcja pochłonęła ponad 5,5 mln zł. Rachoń i Cenckiewicz nie mają sobie nic do zarzucenia. Wierzę im. Życie z niezłomnym poczuciem słuszności i prawości musi być bardzo przyjemne.
Zbliżające się eurowybory Rosja potraktuje jak poligon przeróżnych środków wpływu na Unię Europejską. Te najskuteczniejsze nie zmieniły się od dekad.
Zgodnie z rosyjską doktryną działań informacyjnych oddziaływanie na społeczeństwo odbywa się na trzech powiązanych ze sobą poziomach. Na każdym z nich dociera się do innej grupy odbiorców, czyniąc w ludzkich umysłach spustoszenie gorsze niż silny ostrzał artyleryjski na polu walki.
Strajki „bohaterskich” rolników cieszą kremlowskie media. Ochoczo relacjonują, że w Polsce wysypywane jest „zatrute ukraińskie zboże”, protestujący „trollują Ukraińców na granicy” i blokują śmieciami trasę kolejową wiodącą na wschód.