Świat

Zalać sieć propagandą niewidoczną dla oczu, ze wsparciem AI. Nowa strategia Kremla

Władimir Putin, 4 marca 2025 r. Władimir Putin, 4 marca 2025 r. Komsomolskaya Pravda / Russian Look / Forum
Geopolityczne trzęsienie ziemi wywołane przejściem Donalda Trumpa na stronę Rosji powoduje, że Kreml nie musi już kryć się z kłamstwami. Wznosi je za to na wyższy poziom.

Administracja Donalda Trumpa tak kopiuje przekaz Władimira Putina, że właściwie trudno odróżnić deklaracje płynące z Waszyngtonu od tych z Moskwy. Tak jest właściwie w każdej dziedzinie dotyczącej dyplomacji, polityki zagranicznej i sojuszy międzynarodowych. Jak zauważył niedawno Christopher Miller, korespondent „Financial Times” w Moskwie i krajach Europy Wschodniej, sam Putin musi być lekko zdziwiony, bo zapewne nawet on nie zakładał, że Trump okaże się tak uległy. Dostał od Amerykanów prawdopodobnie więcej, niż zakładał, i to w krótkim czasie. Od inauguracji minęło przecież nieco ponad sześć tygodni.

Rosjanie idą z duchem czasu

Nie znaczy to, że Rosjanie spuścili gardę i grają w otwarte karty. Machina propagandowa działa w najlepsze, bo Kreml wie, że sukces, jak wszystko, co dotyczy Trumpa, jest niepewny i chybotliwy. Amerykański prezydent może zmienić zdanie albo w ogóle stracić zainteresowanie wojną. Mimo wszystko USA to wciąż demokracja wyborcza, a niezadowolenie z rządów, choć cały czas ciche, powoli daje o sobie znać.

Cementować miłość amerykańskiej prawicy do Rosji trzeba więc nieustannie. Podobnie jest z poparciem w Europie, która wciąż się jej opiera. Rosjanie doskonale wiedzą, że muszą urabiać społeczeństwa, by zyskać stabilne przyczółki, ale też iść z duchem czasu.

Jak wynika z raportu przygotowanego przez NewsGuard, firmę technologiczną zajmującą się weryfikowaniem informacji w internecie nieomal na żywo, rosyjska propaganda na dobre przeniknęła do wielkich modeli językowych (LLM), czyli oprogramowania napędzanego przez sztuczną inteligencję. Zdecydowana większość tych modeli, jak ChatGPT należący do OpenAi, opiera swoje odpowiedzi na danych pozyskanych z sieci. Systemy „skanują” treści, zwłaszcza historyczne (w tym często płatne), i na ich podstawie generują statystycznie najbardziej prawdopodobne odpowiedzi.

Technologia ta, zwłaszcza w przypadku systemów mniej rozwiniętych i darmowych, nie ma zdolności weryfikowania danych, którymi się karmi. Nie robią tego też jej twórcy. Cokolwiek więc system napotka w sieci i uzna za przydatne, trafia do „bebechów” LLM-a.

Czytaj też: Eksplozja botów i mowy nienawiści to realia Twittera Elona Muska

Uciekinier z USA, spec od AI

Dane NewsGuard są porażające. W ubiegłym roku aż 3,6 mln artykułów powielających tezy rosyjskiej propagandy trafiło do największych zachodnich LLM-ów. Dotyczy to również najpoważniejszych dostarczycieli tego typu oprogramowania. W badaniu przeanalizowano odpowiedzi wyświetlane przez chatboty OpenAI, Microsoftu, Google, Mety, Mistrala czy AnthropicAI, a nawet xAI Elona Muska. W co trzecim przypadku programy wypluwały odpowiedzi zgodne z tezami propagandy Putina. Prawie całkiem się pokrywały z treściami na stronach „Prawdy” czy Russia Today.

Jak donosi amerykański portal Axios, nie jest to oczywiście przypadek. Strategię obmyślił John Mark Dougan, uciekinier ze Stanów Zjednoczonych, który stał się wpływową postacią w świecie propagandzistów Kremla. Był policjantem na Florydzie, łamał prawo, dopuszczając się oszustw, wymuszeń, ma też na koncie oskarżenia o przestępstwa seksualne i napaść. Łącznie tych zarzutów ciąży na nim 21, ale zapewne nigdy nie zostaną przekute w akt oskarżenia, bo do ojczyzny wracać nie zamierza.

Ma status uchodźcy w Rosji, gdzie rozwinął, praktycznie własnoręcznie, trudną do wyobrażenia sieć propagandową. Jak w ubiegłym roku donosił „New York Times”, jego małe imperium składa się z ok. 160 stron zawierających rosyjską propagandę. Działały w USA, Francji, Wielkiej Brytanii itd. Były ponad 8 tys. razy cytowane, a wpisy w mediach społecznościowych pochodzące z tych stron dotarły do 37 mln odbiorców. W dodatku, jak donoszą dziennikarze „NYT”, Dougan był bardzo biegły w używaniu darmowych narzędzi sztucznej inteligencji. Wykorzystując translację z LLM-ów i programy takie jak DALL-E, tłumaczył swoje strony na 16 języków. Krótko mówiąc, jeden człowiek przy pomocy nieodpłatnych programów zbudował machinę fake newsów o zasięgu globalnym.

Donald Trump do spółki z Rosjanami

Jak przypomniał Axios, na konferencji w Moskwie Dougan mówił rok temu dziennikarzom, że „produkując treści na masową skalę, można wpływać na światową architekturę sztucznej inteligencji”. I wprowadza ten plan w życie, sądząc po danych NewsGuard.

Warto zrozumieć, że często są to mikrotreści niewidoczne dla oka. Nowa rosyjska propaganda działa inaczej, bo w sposób pośredni. Czytelnicy mają pochłaniać treści nie wprost, trafiając na prorosyjskie strony, ale poprzez odpowiedzi LLM-ów, czyli w miejscach teoretycznie bezpiecznych, godnych zaufania. W końcu to produkty zachodniej technologii, na pozór mocno odstające jakością od typowych stron propagandowych z rosyjskimi treściami. Coraz więcej użytkowników korzysta z nich jako narzędzi wyszukujących informacje. LLM-y zastępują Google, świat przechodzi na wyszukiwanie konwersacyjne. Co tylko zwiększa zagrożenie płynące z faktu, że modele są zainfekowane propagandą Kremla.

Dlatego warto zwracać uwagę na treści wyświetlane przez modele, zwłaszcza w kontekście kontrowersyjnych tematów, nie zawsze politycznych. Propaganda nie wymieni Rosji ani rzeczy, które łatwo z nią powiązać. Nie należy się spodziewać komunikatów o Putinie, Kremlu, tradycyjnych wartościach rodzinnych, rzekomo nazistowskiej Ukrainie i podobnych „przekazach dnia”. Raczej będą to treści podważające poglądy użytkownika.

Tak się dzieje teraz w Ameryce Trumpa, gdzie Rosjanie przekonują społeczeństwo, że izolacjonizm to najlepsze, co mogą wybrać. To często artykuły krytykujące pośrednio np. pomoc rozwojową. Pojawiają się w nich pytania: „czy nie byłoby lepiej, żeby Ameryka zajęła się swoją starzejącą się populacją?”. Podobnie jest z kwestią wsparcia militarnego dla Ukrainy. Po co zajmować się problemami świata, skoro w twoim sąsiedztwie brakuje wody? Płoną domy? Imigranci zabierają ci pracę i handlują narkotykami?

Nie przypadkiem są to tezy, które w niedawnym orędziu o stanie państwa wygłaszał Donald Trump. To on jest dzisiaj głównym propagandzistą Kremla na świecie. I tu akurat sztuczna inteligencja nie była w ogóle potrzebna.

POLITYKA jest patronem medialnym kampanii „Czysty przekaz” powstałej z inicjatywy Fundacji PZU. Celem kampanii jest edukowanie i pokazanie, w jaki sposób chronić siebie i innych w świecie pełnym fałszywych informacji.
Więcej na stronie: www.czystyprzekaz.pl

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama