Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Migi dla Ukrainy? Kaskada potknięć, czyli czy leci tutaj pilot

Polski samolot radzieckiej produkcji Mig-29 Polski samolot radzieckiej produkcji Mig-29 Kacper Pempel / Forum
Polska nie chce się sama narażać, Ameryka odmówiła wzięcia odpowiedzialności. Sytuacja wokół przekazania samolotów bojowych Ukrainie jest patowa, a publiczna wymiana zdań zaczyna budzić niesmak.

Ktoś robi z nas idiotów. Oświadczenia składane w ciągu ostatnich 48 godzin w sprawie ewentualnego przekazania Ukrainie polskich myśliwców produkcji radzieckiej brzmią jak przekrzykiwanie się handlarzy na targu. „Zielone światło, zielone światło!” – wykrzykuje na prawo i lewo szef amerykańskiej dyplomacji. „Nie ma mowy, nie ma mowy!” – okrągłymi zdaniami odpowiadają polscy urzędnicy różnego szczebla. „Polacy, no dalej, na co jeszcze czekacie!” – można między wierszami wyczytać z kolejnych oświadczeń rzeczników Pentagonu i Białego Donu o suwerennej decyzji Warszawy, której Ameryka w żadnym razie nie blokuje. „A weźcie sobie te samoloty i martwcie się sami” – odpisuje w końcu wkurzone polskie MSZ, powodując szok i niedowierzanie, a w oficjalnym języku zaskoczenie Waszyngtonu.

Nie tak załatwia się dostawy broni potrzebnej walczącemu zaprzyjaźnionemu krajowi, nie tak prowadzi się dyplomację strategiczną, nie tak rozmawia z sojusznikami. Coś tu komuś bardzo, ale to bardzo nie wyszło.

Czytaj też: Wojna w Ukrainie. Rosjanom siadła logistyka

Migi dla Ukrainy? Ameryka leci na ścianę

Nawet jeśli początkowo, jeszcze przed wybuchem wojny, plan przekazania samolotów Ukrainie rzeczywiście istniał i obiektywnie miał sens, to, co z nim się stało potem, jest porażką wszystkich zainteresowanych. Nastąpiła kaskada potknięć. Nadmierne rozgłaszanie tematu przez Ukraińców, zapewne także w celu nagłośnienia przełomowej, jak się wydawało, decyzji sojuszników, wywołało

  • MiG-29
  • myśliwce
  • Rosja
  • USA
  • Władimir Putin
  • Wojna w Ukrainie
  • Reklama