Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin zmienia narrację, ale nie cele. To wojna jego życia

Prezydent Rosji Władimir Putin Prezydent Rosji Władimir Putin Sputnik / Forum
Przekaz Kremla nie jest zabetonowany, jest elastyczny i dostosowany do potrzeb operacji. W pierwszej warstwie składa się z propagandy. A co jest między wierszami?

Za grunt propagandowy pod atak na Ukrainę posłużyły lutowe wrzutki o „genocydzie” w Donbasie. Putin potrzebował pretekstu i medialnej podbudowy. Mechanizm działa tak, że jeśli nie istnieje wiarygodny powód, to należy go stworzyć. Nawet „bratnia pomoc” musi mieć oficjalne uzasadnienie.

Atomowa karta się zgrała

A inwazja nie idzie tak sprawnie, jak Moskwa zakładała. Komplikuje się też sytuacja w kraju. Te trudności wymuszają zmianę taktyki, a ta za każdym razem potrzebuje wsparcia propagandowego, które ma dwa podstawowe zadania: zyskać poparcie dla sprawy wśród samych Rosjan i stwarzać nowe argumenty na rzecz wojny. Skoro nie pomógł atut atomowy i straszenie bronią nuklearną nie przyniosło rezultatu, Kreml sięga po kolejną kartę z bronią masowego rażenia, tym razem ABC (od: atomowa, biologiczna, chemiczna).

Moskwa oskarżyła więc USA o finansowanie prac nad bronią biologiczną na terytorium Ukrainy i w piątek 11 marca zwołała posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dzień wcześniej minister obrony Siergiej Szojgu stwierdził zaś, że Amerykanie chcą zaatakować Rosję przy pomocy nowego koronawirusa. Wtórował mu szef dyplomacji Siergiej Ławrow: „Takich eksperymentów nie prowadzi się przecież w pokojowych zamiarach”. Dowodem w sprawie mają być m.in. dostarczone Ukrainie mobilne laboratoria, które de facto pomagały walczyć z covid-19.

Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki komentowała, że Rosja „szuka pretekstu do użycia broni biologicznej lub chemicznej, by obciążyć winą USA albo Ukrainę”.

Reklama