Ogromna liczba Rosjan nie ma pojęcia, co dzieje się w Ukrainie. Ci, którzy wiedzę o świecie czerpią z państwowych mediów, nie zdają sobie sprawy, że rosyjska armia napadła na Ukrainę, bombarduje miasta, ostrzeliwuje cywilów, a miliony Ukraińców zmuszono do ucieczki z kraju. Wielu Rosjan jest przekonanych, że Władimir Putin rzeczywiście „wyzwala Ukrainę spod rządów nazistów”.
Czytaj też: „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. Czy Kreml ma plan na Polskę?
Nawet 15 lat więzienia za pisanie o wojnie
Przez drakońskie przepisy, wprowadzone w pierwszych dniach wojny przez Putina, niezależne rosyjskie redakcje zostały zmuszone do zaprzestania podejmowania tematu wojny lub zawieszenia działalności. Za informowanie o inwazji w oparciu o źródła inne niż oficjalne komunikaty władz grozi nawet do 15 lat więzienia. Z tego powodu działalność zawiesiła jedyna niezależna rosyjska telewizja Dożd′, o wojnie przestała informować „Nowaja Gazieta” i dziesiątki innych niezależnych redakcji.
Jednym z nielicznych niezależnych mediów, które w dobie wojennej cenzury kontynuują działalność i mówią Rosjanom prawdę, jest Meduza. To jedna z najpopularniejszych redakcji w Rosji, docierająca do milionów osób. Ponieważ władze zablokowały ją na terenie Federacji Rosyjskiej, mieszkańcy czytają ją dzięki VPN lub za pośrednictwem specjalnej aplikacji.
Dzisiaj Meduza zwraca się z prośbą o pomoc do zagranicznych czytelników. Odcięcie Rosji od międzynarodowego systemu bankowego sprawiło, że utrzymująca się z wpłat czytelników redakcja straciła źródło dochodu.