Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

„Naczelna trolica” Rosji. Maria Zacharowa, słynna rzeczniczka MSZ

Maria Zacharowa Maria Zacharowa Russian Foreign Ministry / TASS / Forum
Maria Zacharowa od siedmiu lat jest twarzą rosyjskiego MSZ. Oficjalnie rzeczniczka, faktycznie zaangażowana propagandystka. Za jej komentarze musiał przepraszać jej szef, a nawet szef wszystkich szefów Władimir Putin.

Maria Zacharowa wywodzi się z dyplomatycznej rodziny: ojciec Władimir przez 20 lat pracował w ambasadzie radzieckiej, a potem rosyjskiej w Pekinie. Matka Irina jest krytyczką chińskiej sztuki, pracuje w Muzeum Puszkina. Pekin był dla Marii drugim domem, mówi po chińsku, a tradycjom chińskiego nowego roku poświęciła pracę doktorską na Uniwersytecie Przyjaźni Narodów.

Zacharowa. Droga do MSZ

Studiowała w MGIMO, słynnej kuźni dyplomatów. W 1998 r. zdobyła dyplom dziennikarstwa o specjalności wschodniej. Marzyła o pracy w MSZ i choć wydawało się, że jest jej przeznaczona, to nie od razu się udało. Już się miała zatrudnić w rosyjskim fiskusie, gdy dzięki ojcu ambasador w Chinach Igor Rogaczow sięgnął po swoje kontakty. Zacharową wciśnięto do służby prasowej MSZ, którym kierował wówczas Władimir Rachmanin. Opowiadając, jak trafiła do resortu, Maria w wywiadach wyjaśniała, że „znowu wtrącił się los”.

Zacharowa miała prócz tego amerykański epizod i jest to jedyna placówka zagraniczna w jej karierze. Od 2005 r. kierowała służbą prasową przedstawicielstwa Rosji przy ONZ w Nowym Jorku. Trzy lata później wróciła do Moskwy na stare stanowisko, co wydawało się degradacją. Ale już w 2011 r. awansowała na zastępcę dyrektora departamentu. Brylowała w mediach, była częstym gościem programów talk show, nie przepuściła okazji do polemik. Szczyt kariery osiągnęła w 2015 r., gdy została pierwszą kobietą na stanowisku rzecznika MSZ.

Czytaj też: Krótka historia rosyjskiej demokracji

Maria Zacharowa vs Jen Psaki

Szybko stała się gwiazdą, celebrytką. „Zamieniła funkcję rzecznika w teatr” – twierdzi Aleksiej Masłow, profesor moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii. I taki miała zamiar. Dzięki niej MSZ uruchomił konta w mediach społecznościowych, gdzie publikował komunikaty, promował Rosję i energicznie bronił jej punktu widzenia. Dostrzeżono to i doceniono – Zacharowa odebrała w 2014 r. nagrodę Runetu w kategorii komunikacji masowej.

Jej awans nie był przypadkowy. Rosja właśnie anektowała Krym, relacje z Zachodem, zwłaszcza z USA, były bardzo napięte, w światowych mediach dominował przekaz amerykański. I miał twarz Jen Psaki, ówczesnej rzeczniczki departamentu stanu. Siergiej Ławrow pilnie potrzebował „swojej Psaki”, a Zacharowa była naturalną kandydatką. Od dawna forsowała zmianę stylu komunikacji MSZ na bardziej dynamiczny i ostry.

Nie musiała specjalnie się starać, bo w odróżnieniu od Dmitrija Pieskowa jest emocjonalnie zaangażowana. Została nawet okrzyknięta „naczelnym trollem” Rosji – komunikaty resortu stały się za jej panowania agresywne i bardzo luźno powiązane z faktami. W 2017 r. w Kanale Pierwszym przekonywała, że ścigany przez USA Osama bin Laden był gościem w Białym Domu. Na dowód przedstawiła zdjęcie: Bin Laden ściskał dłoń sekretarz stanu Hillary Clinton. W rzeczywistości był to znany arabski piosenkarz i nie w Białym Domu, a na przyjęciu dyplomatycznym w restauracji. Przyłapana na kłamstwie, Zacharowa nie przyznała się do błędu.

Czytaj też: Putin ma plan i go realizuje. Nie chodzi wcale o zdobycie Kijowa

Zacharowa komentuje, Putin przeprasza

Fakty są dla niej materią bardzo plastyczną, a metodę „a u was biją Murzynów” dopracowała do perfekcji. Po skandalu z otruciem Siergieja Skripala, o co oskarżano Kreml, Zacharowa zarzucała Brytyjczykom ludobójstwo Tasmańczyków i Burów w XIX w., zagładę Kenijczyków, a nawet zabójstwo Grigorija Rasputina. Po ataku Rosji na Ukrainę i ogłoszeniu pierwszych sankcji szef unijnej dyplomacji Josep Borrell pisał w sieci: „Żadnych zakupów w Mediolanie, imprez w Saint-Tropez ani diamentów w Antwerpii”. W odpowiedzi Zacharowa zarzuciła mu odpowiedzialność za śmierć ponad 13 tys. mieszkańców Donbasu do czasu, aż Rosja przybyła z „bratnią pomocą”. Wyrzucenie 45 rosyjskich dyplomatów z Polski kilka dni temu tłumaczyła tym, że rząd PiS „chce utrzymać u siebie Ukraińców próbujących uciec do Rosji”.

Nie boi się przesadzić. Parę razy sytuację musiał ratować Siergiej Ławrow, a nawet Putin, i przepraszać za grubiaństwo swojej rzeczniczki. We wrześniu 2020 r. Zacharowa skomentowała spotkanie Aleksandra Vučicia i Donalda Trumpa w Waszyngtonie – zauważyła, jak niezręcznie usadzono prezydenta Serbii vis-à-vis biurka, za którym siedział prezydent USA. Zestawiła zdjęcie ze słynnym kadrem z filmu erotycznego „Nagi instynkt” z Sharon Stone w prowokacyjnej pozie. Podpis Zacharowej: „Jeśli już został pan wezwany do Białego Domu i usadzono pana jak na przesłuchaniu, to trzeba usiąść jak na fotografii nr 2. Kimkolwiek by pan nie był. Proszę mi wierzyć”.

Tak upokorzyła jednego z nielicznych sojuszników Rosji na świecie. Serbowie zarzucili jej obrazę głowy państwa i wezwali na dywanik rosyjskiego ambasadora. Vučić przebywający wówczas w Brukseli komentował na antenie RTV Pink: „Te prymitywne uproszczenia świadczą tylko o niej”. Jak przypomniał, Serbia jako jedyna nie nałożyła sankcji na Moskwę i jako jedna z nielicznych w Europie kupuje w Rosji broń i gaz ziemny. Z oficjalnymi przeprosinami kilka dni później wystąpił Siergiej Ławrow, a nawet sam Putin.

Czytaj też: Pucz albo rewolucja. Czy da się położyć kres rządom Putina?

Maszka tańczy kalinkę

Obrażanie polityków, zwłaszcza amerykańskich, to specjalność Zacharowej. Gdy sekretarz stanu w administracji Baracka Obamy John Kerry na Harvardzie radził studentom „uczyć się rosyjskiego”, ripostowała, że „sam miał na to dwie kadencje”. O Michaelu McFaulu, ambasadorze Rosji za rządów Obamy, mówiła pogardliwie: „Pamiętamy jego niekompetencję”.

Znany opozycjonista Ilia Jaszyn uważa, że Zacharowa przeczy wzorcowi dyplomaty, zachowując się chamsko i grubiańsko. W spotach występuje w roli bokserki i okłada dziennikarzy pięściami. Doświadczył tego reporter z Ukrainy, który w jednym z talk show na Kanale Pierwszym usłyszał: „Mów albo się przekonasz, jak brzmią rosyjskie rakiety!”.

Najbardziej znany jest incydent z dziennikarzem z Finlandii Erkkiem Mikkonenem. Pod koniec czerwca 2017 r. pytał o sytuację osób homoseksualnych w Czeczenii. Wyraźnie zirytowana Zacharowa zasugerowała, że może się tam sam udać i sprawdzić. „Nie boi się pan, prawda? Nie żartuję, możemy pana od razu wysłać do Czeczenii”. Mikkonen się nie śmiał. „To było bardzo niezręczne – mówił w jednym z wywiadów. – Jak odpytywanie w szkole. Chciała, żebym poczuł się jak idiota”.

„To cała Maszka. Jasne, że prowokuje” – twierdzi Elena Czernenko z dziennika „Kommiersant”, jej bliska znajoma. Zacharowa lubi błyszczeć w mediach i w sieci. Na Instagramie obserwuje ją ponad 220 tys. osób, na Facebooku prawie pół miliona. W kwietniu 2020 r. napisała tekst do piosenki „Na granicy” dla Valerii i Maxima Fadeewa, a wcześniej hit „Dla ciebie, ukochany” dla Zary. Media zapamiętały jej popisy ze szczytu Rosja–ASEAN w 2016 r., gdy odtańczyła kalinkę, a trzy lata później, podczas forum młodzieżowego, kaukaską lezginkę. W sieci chwali się formą: ćwiczy na siłowni samodzielnie i pod okiem trenerów, był wśród nich m.in. słynny kulturysta i striptizer Siergiej Głuszko.

Czytaj też: Beznadziejna agonia rubla

Pierwsza kobieta w męskim klubie

Zacharowa nie dzieli się szczegółami z życia prywatnego. W sieci napisała tylko o ślubie z Andriejem Makarowem, zawartym w 2005 r., ponoć spontanicznym, skromnym, z udziałem trojga gości. 11 lat później wspominała: „Pracowałam w Nowym Jorku. Mąż rodak. Przyjechał, ożenił się i wyjechał”. Dociekliwi internauci zauważyli, że Maria Władimirowna zmieniła z czasem status związku na „niezamężną”. Nie wiadomo, dlaczego nie wspomina o mężu w publicznych oświadczeniach. Wiadomo, że w 2010 r. urodziła córkę Mariannę.

Zacharowa stała się w Rosji wpływową postacią, nie jest jednak samodzielna, podobnie jak jej szef Siergiej Ławrow. Jest jednak ważnym elementem w systemie propagandy rządowej i realizuje zadania z zacięciem. Nie bez powodu powtarza, że jest pierwszą kobietą na tym stanowisku – jej zdaniem MID (rosyjski MSZ) jest najbardziej seksistowskim resortem w kraju. Liczbę kobiet na wysokich stanowiskach można policzyć na jednej ręce, jedyną ambasadorką jest Ludmiła Worobiowa, przedstawicielka Rosji w Indonezji, Wschodnim Timorze, Papui Nowej Gwinei i Kiribati. Eleonora Mitrofanowa jest nadzwyczajnym przedstawicielem Rosji przy UNESCO. I to tyle.

W wywiadzie dla Iriny Szichman Maria Zacharowa mówiła, że jeszcze ze studiów pamięta dyskryminację ze strony samych kobiet. Raz prowadząca, widząc, że stawiły się wszystkie studentki, a tylko jeden student, skomentowała: „no cóż, nawet dla jednej osoby warto poprowadzić wykład”. Rosyjska dyplomacja to nadal „męski klub”. Zacharowa się w nim wybiła, ale go nie rozbiła.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną