Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

„Rozumiejący Rosję i Putina” w Niemczech kajają się lub milczą

Demonstracja antyputinowska. Berlin, 13 marca 2022 r. Demonstracja antyputinowska. Berlin, 13 marca 2022 r. Michael Kuenne / Zuma Press / Forum
Większość Putin-Versteher najpierw schowała głowy w piasek, a potem zdystansowała się od agresora. Lecz tylko nieliczni publicyści wczuwający się w zbolałą „rosyjską duszę” mają wyrzuty sumienia.

Niemiecka zbitka słowna Putin-Versteher (rozumiejący Putina) zrobiła międzynarodową karierę. Krąży w mediach anglojęzycznych, piętnując – jak w przypadku Macron-Versteher – zagraniczne relacje nazbyt usłużne wobec rządzących w jakimś kraju. Natomiast w samych Niemczech dotychczasowi „rozumiejący Rosję i Putina” są na cenzurowanym. W popularnych programach talk-show są poddawani krzyżowym przesłuchaniom.

Czytaj też: Bez Churchilla. Niemcy o wojnie, Ukrainie i broni nuklearnej

Propaganda putinizmu

Ich sztandarowy bestseller z 2015 r., książka byłej korespondentki telewizji ARD w Moskwie Gabriele Krone-Schmalz „Zrozumieć Rosję. Walka o Ukrainę a arogancja Zachodu”, jest dziś wyśmiewana jako propaganda putinizmu. „Niemieckie interesy”, nowa książka 93-letniego Klausa von Dohnányi, kiedyś ministra w rządzie Brandta, potem burmistrza Hamburga, weszła wprawdzie na listę bestsellerów „Spiegla”, ale znany historyk Heinrich August von Winkler zmiażdżył ją na łamach „Handelsblattu”, pisząc, że po agresji Rosji przeciw Ukrainie jest dla Berlina nieprzydatna jako poradnik działania.

Neogaullistowska niechęć sędziwego autora do USA i jego wyrozumiałość dla Rosji Putina opiera się nie tylko na bałamutnej tezie Moskwy, jakoby Amerykanie złamali obietnicę daną w 1990 r. Gorbaczowowi, że nie będzie „rozszerzenia NATO na Wschód”. Także na filozofii dziejów Europy zaczerpniętej od niemieckich „konserwatywnych rewolucjonistów” okresu międzywojennego, którzy za podmiot historii uważali jedynie mocarstwa, a kraje tzw.

Reklama