Niemiecka zbitka słowna Putin-Versteher (rozumiejący Putina) zrobiła międzynarodową karierę. Krąży w mediach anglojęzycznych, piętnując – jak w przypadku Macron-Versteher – zagraniczne relacje nazbyt usłużne wobec rządzących w jakimś kraju. Natomiast w samych Niemczech dotychczasowi „rozumiejący Rosję i Putina” są na cenzurowanym. W popularnych programach talk-show są poddawani krzyżowym przesłuchaniom.
Czytaj też: Bez Churchilla. Niemcy o wojnie, Ukrainie i broni nuklearnej
Propaganda putinizmu
Ich sztandarowy bestseller z 2015 r., książka byłej korespondentki telewizji ARD w Moskwie Gabriele Krone-Schmalz „Zrozumieć Rosję. Walka o Ukrainę a arogancja Zachodu”, jest dziś wyśmiewana jako propaganda putinizmu. „Niemieckie interesy”, nowa książka 93-letniego Klausa von Dohnányi, kiedyś ministra w rządzie Brandta, potem burmistrza Hamburga, weszła wprawdzie na listę bestsellerów „Spiegla”, ale znany historyk Heinrich August von Winkler zmiażdżył ją na łamach „Handelsblattu”, pisząc, że po agresji Rosji przeciw Ukrainie jest dla Berlina nieprzydatna jako poradnik działania.
Neogaullistowska niechęć sędziwego autora do USA i jego wyrozumiałość dla Rosji Putina opiera się nie tylko na bałamutnej tezie Moskwy, jakoby Amerykanie złamali obietnicę daną w 1990 r. Gorbaczowowi, że nie będzie „rozszerzenia NATO na Wschód”. Także na filozofii dziejów Europy zaczerpniętej od niemieckich „konserwatywnych rewolucjonistów” okresu międzywojennego, którzy za podmiot historii uważali jedynie mocarstwa, a kraje tzw.