Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rosyjski „Mein Kampf”? To nie jest wojna Putina, to wojna Rosjan

Władimir Putin przyrównywany do Hitlera. Ateny, 19 marca 2022 r. Władimir Putin przyrównywany do Hitlera. Ateny, 19 marca 2022 r. Louiza Vradi / Forum
Putin nie zamierza kończyć wojny. Jest nastawiony na „ostateczne rozwiązanie”: unicestwienie państwa, ale też ukraińskiej tożsamości. To nie jest już wyłącznie zbrodnia wojenna, lecz polityka ludobójstwa.

„Jak pan sądzi, w jaki sposób zakończy się sytuacja w Ukrainie?” – pyta ankieter w sondzie ulicznej. „Musimy zmieść ją z powierzchni ziemi. I wsio” – odpowiada mężczyzna w średnim wieku. I dodaje: „A potem Polskę i Bałtów”. Bo Ukraina to nie państwo, a skrawek ziemi, którą oddał kiedyś Lenin. Trzeba walczyć z chachłami (obelżywe określenie Ukraińców); nie ma żadnych wątpliwości, to nacisty (naziści)! Taki materiał wideo opublikował 4 kwietnia na Twitterze korespondent „The Wall Street Journal” Bojan Pancevski. Podobne opinie zalewają rosyjskie media społecznościowe.

Czytaj więcej: Rosyjscy faszyści. Cel? Władza i dyktatura

To nie wojna Putina, ale Rosjan

Pogarda, wielkoruski szowinizm, imperialna przemoc, odwracanie pojęć – tak w skrócie można by opisać postawę większości zwykłych Rosjan. Pomijając oczywiście niewielki odsetek bohaterów, którzy mimo represji protestują przeciw wojnie, a nawet tych, którzy odmawiają udziału w badaniach opinii publicznej lub odpowiadają wymijająco na pytanie o poparcie dla Putina. Po wybuchu wojny wynosi ono jednak aż 83 proc. Sondaż niezależnego Centrum Lewady z końca marca potwierdza, że społeczeństwo konsoliduje się w tych dniach wokół Kremla, a zatem nie jest to po prostu „wojna Putina” – to „wojna Rosjan”.

Nie są to postawy, które kształtują się w krótkim czasie. Wrogość wobec sąsiadów umacniała się latami, skrupulatnie i metodycznie: Putin tylko nadał kierunek, a propagandyści podsycają skrajne emocje, nienawiść, pogardę i przekonują o dziejowej sprawiedliwości.

Reklama