Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Finlandia i Szwecja wejdą do NATO? Groźby Rosji już nie działają

Premier Szwecji Magdalena Andersson i Finlandii Sanna Marin Premier Szwecji Magdalena Andersson i Finlandii Sanna Marin TT News Agency / Reuters / Forum
Po ewentualnym rozszerzeniu Bałtyk będzie w praktyce wewnętrznym akwenem NATO – z Obwodem Kaliningradzkim jako samotną wyspą i zagrożonym od północy Petersburgiem.

Finlandia i Szwecja poważnie rozważają, czy wstępować do NATO. Jeśli się zgłoszą, mogą wejść nawet jeszcze w tym roku. Po ewentualnym rozszerzeniu Morze Bałtyckie stanie się w praktyce wewnętrznym akwenem NATO – z Obwodem Kaliningradzkim jako samotną wyspą i zagrożonym od północy Petersburgiem. Trzy republiki bałtyckie będą łatwiej dostępne, wojska spieszące Litwie, Łotwie i Estonii na ratunek nie będą zdane jedynie na przesmyk suwalski, bo do dyspozycji będą także fińskie i szwedzkie porty i lotniska. Rosja musiałaby angażować niemałe siły, żeby zabezpieczyć długą na 1,3 tys. km granicę z Finlandią.

To Putin zbliżył ich do NATO

Przez lata o możliwości wchodzenia do NATO politycy w obu krajach wypowiadali się albo bardzo ostrożnie, albo wprost się od niej dystansowali. Nie chcieli drażnić Rosji. Putin i przedstawiciele jego dyplomacji, zwłaszcza specjalizująca się w zawoalowanych szantażach rzeczniczka MSZ, grozili wyciągnięciem politycznych i militarnych konsekwencji. Powtarzali (i wtedy, i teraz), że Rosja osobne lub wspólne dołączenie dwóch skandynawskich państw do Sojuszu potraktuje jako zagrożenie i podejmie wszelkie działania, które to niebezpieczeństwo zredukują.

W Sztokholmie i Helsinkach ostrzeżenia traktowano poważnie. Finlandia nie przez przypadek utrzymuje obowiązek powszechnej służby wojskowej, trzyma silną i nowoczesną armię, jakby bała się powtórki sowieckiego najazdu z czasów II wojny światowej. O nastrojach panujących w Szwecji świadczą reakcje towarzyszące poprzedniemu kryzysowi wywołanemu przez Putina w stosunkach z Ukrainą, gdy m.

Reklama