Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wywózki z Ukrainy aż pod chińską granicę. To sprawdzona metoda Rosji

Pułapką okazały się rosyjskie korytarze humanitarne. Ewakuacja z Mariupola do Donieckiej Republiki Ludowej, 6 marca 2022 r. Pułapką okazały się rosyjskie korytarze humanitarne. Ewakuacja z Mariupola do Donieckiej Republiki Ludowej, 6 marca 2022 r. Alexander Ryumin / TASS / Forum
W głąb Rosji wywieziono, jak podają władze w Kijowie, ok. 800 tys. Ukraińców. Wystarczyło skorzystać z „korytarza humanitarnego”, by trafić do obozów filtracyjnych, a stamtąd już z nowymi dokumentami nawet pod granicę z Chinami.

Ukraina apeluje do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o pomoc w sprowadzeniu wywiezionych osób z powrotem do ojczyzny. Oskarża Rosję o łamanie prawa międzynarodowego, zwłaszcza konwencji genewskiej, zakazującej deportacji ludności z terenów okupowanych. A Kreml zaprzecza: to nie wywózki, lecz „ewakuacja”, w dodatku dobrowolna. Agencja informacyjna TASS przyznaje oficjalnie, że wśród „ewakuowanych” jest ponad 200 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej, 400 tys. mieszkańców republik donieckiej i ługańskiej i tylko 117 tys. osób z „innych krajów”.

I dodaje, że 141 tys. „ewakuowanych” to dzieci. Dlatego jeszcze w marcu Putin ogłosił konieczność zmiany prawa, by dało się adoptować „sieroty z Donbasu niemające rosyjskiego obywatelstwa”. Rzeczniczka praw obywatelskich Ukrainy Ludmyła Denisowa oskarżyła Rosję o porwania ukraińskich dzieci. ​​„Kijów nie ma informacji, żeby dzieci, które mają zostać adoptowane [w Rosji], miały status sierot albo były pozbawione opieki rodzicielskiej” – wyjaśniała. W tym przypadku Rosja łamie konwencję ONZ ds. dzieci, genewską oraz prawo ukraińskie.

Korytarze humanitarne to pułapka

Pierwsza deportacja z terytoriów okupowanych do obwodu rostowskiego odbyła się 18 lutego. Ale jak zauważyła Denisowa, „nikt wówczas nie zwrócił na to uwagi”. Pułapką okazały się korytarze humanitarne. Rosjanie zmuszają do poruszania się trasami, które wyznaczają sami, a ostrzeliwują te organizowane przez władze ukraińskie. Znany jest przypadek opisany przez CNN, gdy uchodźcom z ostrzeliwanych miast Rosjanie wmawiali, że „Ukraina ich porzuciła” i „nikt was stąd nie ewakuuje”.

Reklama