Na północ od Charkowa ukraińska ograniczona ofensywa robi niewielkie postępy; ostatniej doby zajęła wieś Ruśka Łozowa, walki przesunęły się nieco na północ. Poharatana 6. armia Rosji, która mocno się tu wykrwawiła przez ostatnie dwa miesiące, nie jest w stanie nawet skutecznie się bronić i powoli oddaje teren. Choć nie są to zdobycze znaczące, to cieszy każdy wyzwolony kawałek ukraińskiej ziemi.
Rosyjskie wojska stoją
Na pozostałych odcinkach frontu w Donbasie – impas. Rosjanie czasowo wyczerpali możliwości ofensywne, utknęli pod Wieliką Komiszuwachą po stronie zachodniej i pod Paszkowem po stronie południowej. Co prawda nie ustają w wysiłkach, by się przebić. Ale pod Jampiłem na południe od Zaricznej (gdzie odbiją się wkrótce od Dniepru), pod Rubiżnem, Siewierodonieckiem, Popasną i na północ od Doniecka – wszędzie stoją. Podejrzewam, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i zaraz rzucą do walki świeże siły, by znów posunąć się kilka kilometrów, wytracając przy tym jednostki.
Według doniesień w rejonie Iziumia zbudowali kolejny most pontonowy, by udrożnić przepływ zaopatrzenia dla wojsk na południu, a być może wprowadzić do walki nowe siły. Jeśli nieco poprawią sytuację, zapewne natarcie znów ruszy pełną parą. Tymczasem polegają na silnym, nieustannym ostrzale m.in. z użyciem artylerii rakietowej.