Świat

Pozwolić im wygrać?

Pokój zdobyty czy wymuszony? Jak to ma się skończyć?

Zachód obawia się, do jakiej eskalacji Ukraińcy mogą się posunąć. Zachód obawia się, do jakiej eskalacji Ukraińcy mogą się posunąć. Dmytro Smolyenko/Ukrinform / East News
Z powodu dostępności obrazów wojny w mediach społecznościowych konflikt w Ukrainie postrzegany jest często jako seria potyczek, starć taktycznych, ostrzałów dronów i artylerii. Wojna na TikToku i Twitterze odarła to starcie z walorów strategicznych.

Widzimy rozbite czołgi na drodze i myślimy, że tak się to kończy. Tymczasem ten obraz jest mylący, ponieważ na przebieg walk wpływ ma przede wszystkim niewidoczna w pierwszej chwili strategia stron albo nawet jej brak. I ten strategiczny, wysoko oddalony punkt spojrzenia nam się gubi. A strategia to pytanie: jak to się ma skończyć?

Mamy żałośnie mało strategii, bo strony wojny i ich poplecznicy nie deklarują, czego chcą. Prezydenci Zełenski i Putin mało i enigmatycznie mówią o jej zakończeniu. Często więc pojawiają się autorytety zamienne, których słowa o wojnie i jej zakończeniu mylone są z zamiarami wojennymi prawdziwych aktorów tego dramatu.

Przykrą reakcję wywołał niedawno Henry Kissinger, przebiegły lis amerykańskiej dyplomacji, który na Forum w Davos dywagował o dawaniu Putinowi drogi do zachowania twarzy i konieczności prowadzenia dyplomacji. Dostaje się również francuskiemu prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, który przestrzegał przed „upokorzeniem Rosji”, czy premierowi Włoch Mario Draghiemu, który zaproponował jakiś plan pokojowy, zakładający w istocie oddanie Rosji Krymu. Wszyscy trzej zapytali ostatnio publicznie: dokąd zmierza ta wojna? I postawili diagnozę: do pokoju! Inni życzliwi obserwatorzy, można by rzec „anglosascy”, też mówią o pokoju. Joe Biden, Boris Johnson, Justin Trudeau oraz przywódcy państw nadbałtyckich i skandynawskich. Ci pierwsi mówią jednak o „pokoju wymuszonym”, a ci drudzy o „pokoju zdobytym”.

Pokój wymuszony

Pokój wymuszony na Ukrainie to sytuacja, kiedy Ukraińcy walczą, ale otrzymują coraz mniejsze wsparcie wojskowe i polityczne, a Władimir Putin otrzymuje szansę na wyjście z twarzą z kryzysu, który tak głupio rozpoczął. Taki pokój zakłada, że Ukraina za cenę zachowania swojej państwowości ze stolicą w Kijowie zgodzi się na pozostawienie w rękach Rosji Krymu, Donbasu i może jeszcze tych dwóch zdobytych niedawno obwodów na południu: zaporoskiego i chersońskiego.

Polityka 23.2022 (3366) z dnia 31.05.2022; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Pozwolić im wygrać?"
Reklama