Ukraińcy odzyskali większą część Siewierodoniecka, choć jeszcze niedawno mówiło się, że będą musieli opuścić to miasto. Doszli już do wschodnich przedmieść, wyrzucili Rosjan z części południowej, zajęli też ponoć okoliczne wsie Sytotyne i Lisna Dacza. Przeciwnik skierował tu podobno głównie siły obu brygad Ługańskiej Republiki Ludowej, 2. Brygadę Zmechanizowaną Gwardii im. Marszałka Klimenta Woroszyłowa i 7. Czistiakowską Brygadę Zmechanizowaną Gwardii. Wbrew tytułom to raczej byle jakie jednostki, obsadzone rekrutami, którym nie bardzo chce się walczyć, ludźmi o niskim morale.
Rosjanie znów nie posunęli się o włos
Pod Iziumem w kierunku na Słowiańsk Rosjanie przeprowadzili 5 czerwca tylko słabe ataki i oczywiście zostali odparci. Nieco lepiej poszło im pod Łymanem, gdzie nieznacznie poszerzyli rejon okupowany na północ od Dońca.
W rejonie Popasnej wprowadzili 29. Armię Wschodniego Okręgu Wojskowego. Działa tu jedyna jej brygada manewrowa – 36. Łozowska Brygada Zmechanizowana Gwardii, zapewne sprowadzono tu też 200. Brygadę Artylerii, jedyną jednostkę artylerii armijnej poza 3. Brygadą Rakietową z Iskanderami. W ogóle 29. Armia jest w Rosji jedną z najmniejszych. I właśnie tu, w okolicy Popasnej, zginął 5 czerwca jej nowy dowódca gen. mjr Roman Kutuzow. Nowy, bo przecież już 11 marca jego poprzednik gen. mjr Andriej Kolesnikow zginął w klinie pod Kijowem, na zachód od Dniepru. Zapewne sprawdzał, co się dzieje na froncie. Mimo wprowadzenia świeżych sił i ostrzału artyleryjskiego w rejonie Popasnej i w kierunku Bachmutu Rosjanie nie posunęli się o włos.