Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Antyprzykład dla Ameryki? Polska, symbol aborcyjnej opresji

Biuro posłów PiS w Bydgoszczy. Protest przeciw zaostrzaniu przepisów antyaborcyjnych, 1 grudnia 2021 r. Biuro posłów PiS w Bydgoszczy. Protest przeciw zaostrzaniu przepisów antyaborcyjnych, 1 grudnia 2021 r. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
„New York Times” poświęcił w dzisiejszym wydaniu internetowym sporo miejsca zasadom przerywania ciąży nad Wisłą. To ilustracja tego, co może czekać Amerykanki, jeśli Sąd Najwyższy uchyli wyrok Roe v. Wade z 1973 r.

Do tej pory krajem czy metaforą piekła kobiet była głównie Ameryka Centralna. To w tej części świata panują bowiem najbardziej drakońskie regulacje dotyczące aborcji. Wielowiekowa historia dominacji Kościoła katolickiego nad życiem publicznym w Hondurasie, Salwadorze czy Gwatemali, w ostatnich dziesięcioleciach wzmocniona neokonserwatywną ofensywą protestanckich kongregacji, emigrujących z USA z workami pieniędzy dla antyaborcjonistów, sprawiła, że nawet poronienie może być uznane przez prokuratora za zabójstwo z premedytacją. Mezoameryki jako alegorii dramatu kobiet używaliśmy też w Polsce, zwłaszcza przy okazji protestów Strajku Kobiet jesienią 2020 r. Były to jednak porównania abstrakcyjne, bo Honduras czy Gwatemala leżą na drugim końcu świata, a wiedza o nich w naszym kraju jest rudymentarna. Ale praktycznie wszystkie bliżej położone i lepiej znane państwa mają bardziej cywilizowane od Polski regulacje dotyczące aborcji.

Czytaj też: Aborcja. Przełomowy wyrok w katolickim Meksyku

Polska. Piekło kobiet

Powoli i w świecie aborcyjnych metafor następuje ewolucja. W ostatnim czasie coraz częściej muszą sięgać po nie Amerykanki, którym widmo odebrania prawa do legalnego przerywania ciąży na poziomie federalnym zagląda właśnie w oczy. Po niedawnym bezprecedensowym wycieku decyzji Sądu Najwyższego, gotowego unieważnić słynny wyrok w sprawie Roe vs.

Reklama