Świat

153. dzień wojny. Armia manekinów, czyli jak zaskoczyć przeciwnika

Ukraiński żołnierz. Słowiańsk, 20 lipca 2022 r. Ukraiński żołnierz. Słowiańsk, 20 lipca 2022 r. Alex Chan Tsz Yuk / Zuma Press / Forum
Omawiając bieżącą sytuację, trudno nie spytać: czy czeka nas jakaś niespodzianka? Zaskoczenie na wojnie ma bowiem kluczowe znaczenie, to jedna z ważniejszych zasad sztuki wojennej.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu Rosjanie poczynili niewielki postęp pod Bachmutem. Ukraińskie siły po wielu dniach wycofują się z Wuhlehirskiej Elektrociepłowni wobec groźby okrążenia. Były tu otoczone z trzech stron, odkąd Grupa Wagnera podjęła uliczne walki w Nowoługańskim. Teraz wojska wroga mogą podjąć natarcie na Bachmut od południowego wschodu, ale czeka je przeprawa w Wierszynie i Kłynowem, a po drodze przecinające pola pasy drzew i krzewów, idealne do ukrycia pozycji obronnych, bo nie widać, co znajduje się za nimi. Warto dodać, że walki o Nowoługańskie trwały długo, bo od 25 maja.

Rosjanie chwilowo dali sobie spokój z uporczywym atakowaniem z Iziumu na Słowiańsk. Od początku maja uderzali w wielu wariantach – wprost na Słowiańsk, z próbą obejścia od wschodu, co ogranicza Doniec płynący tu na południowy wschód, niewielkiego obejścia od zachodu, szerokiego obejścia przez Barwinkowe, a nawet bardzo szerokiego obejścia od zachodu, w kierunku wsi Wełyka Komyszuwacha położonej na zachód od Iziumu. Wszystko na nic; blisko miesiąc, jaki Ukraińcy otrzymali od Rosjan na przygotowanie pozycji (od końca marca do ostatnich dni kwietnia), wykorzystali bardzo efektywnie do zorganizowania i zbudowania „nieprzemakalnej” obrony. Artyleria wroga oczywiście nie próżnowała, ale jej ogień miał raczej charakter nękający niż zmasowany.

Czytaj też: „HIMARS o’clock”, czyli dlaczego Rosjanom brakuje amunicji i paliwa

Zaskoczenie na froncie

Rosjanie nacierali za to w rejonie Siewierska, choć bez sukcesu.

Reklama