Wiadomością dnia jest atak HIMARS-ami na eszelon wojskowy w Bryliwce ok. 45 km na południowy wschód od Chersonia. Pociąg prowadził skład złożony z 40 wagonów, wiózł kołowe transportery opancerzone BTR, żołnierzy, przypuszczalnie amunicję. Według ukraińskiej strony zginęło 80 wojskowych, a 200 zostało rannych.
Sam atak budzi pewne wątpliwości. Nie ma dokumentacji, nie licząc paru ujęć – widać solidny wybuch, najpewniej właśnie amunicji. Ale co do zasady nie łączy się składów transportujących wojsko ze sprzętem i przewożących amunicję czy paliwo. Niebezpieczne materiały z oczywistych względów jadą oddzielnie. Pozostaje pytanie, skąd tak duże straty: 280 ofiar? Skąd tam tyle ludzi? Mogło być tak, że składy były dwa i na stacji Bryliwka przypadkowo, z niedbalstwa, postawiono je obok siebie, czekając na rozładunek lub dalszą drogę. Drugi wariant: Rosjanie popełnili fatalny błąd i dołączyli do składu batalionu piechoty zmechanizowanej kilka wagonów z amunicją dla niego. Popełniali już różne błędy, teoretycznie wszystko jest możliwe.
Sprawa tak czy owak jest bardzo ciekawa. Raczej się nie zdarza, by ukraińskie dowództwo całkiem coś zmyśliło. Ale z jakichś względów mogło część prawdy zataić. Na wyjaśnienia okoliczności ataku pozostaje więc poczekać.
Ciekawe rzeczy wychodzą na jaw także w związku z atakiem na obóz jeniecki w Oleniwce. Na podstawie zdjęć satelitarnych można domniemywać, że groby dla ofiar kopano na okolicznym cmentarzu już kilka dni wcześniej.