Trudno byłoby nie zacząć właśnie od tych wiadomości. Rzeczniczka dowództwa operacyjnego południowych sił zbrojnych Ukrainy Natalia Humieniuk dziś koło godz. 13 mówiła o przełamaniu rosyjskich linii obronnych w kilku miejscach i posuwaniu się Ukraińców w głąb terenów okupowanych na północnym, prawym brzegu Dniepru. Atak spadł m.in. na 109. Pułk Milicji Donieckiej Republiki Ludowej, nowo sformowaną jednostkę skierowaną do Czornobajiwki. Gdyby przyjąć te doniesienia bez zastrzeżeń, znaczyłoby to, że jedną z osi natarcia jest główna droga z Mikołajowa na Chersoń. Generalnie linie trzyma tu 126. Gorłowska Brygada Obrony Wybrzeża, jednostka z 22. Korpusu Armijnego, sformowanego na Krymie po 2014 r. Jest tutaj też 4. Wapniarsko-Berlińska Baza Wojskowa Gwardii (de facto brygada zmechanizowana), którą ściągnięto z Osetii Południowej.
Czytaj też: SRU i do boju! Rosji to nie wychodzi
Gdzie uderzyli Ukraińcy?
Jeśli rzeczywiście tak jest, to sytuacja robi się ciekawa. Rosjanie powierzyli bowiem obronę tego odcinka, czyli zachodnich podejść do Chersonia przez Czornobajiwkę, jednostkom separatystów. Nowy 109. Pułk Milicji DNR, jak wiadomo, został skompletowany z nich, 126. Brygada powstała głównie dzięki poborowym i oficerom wyłonionym spośród krymskich separatystów, a 4. Baza Wojskowa – z separatystów z Osetii Południowej. W znacznej mierze nie jest to element pewny. Gruzini z oderwanej przez Rosję Osetii Południowej przed wysłaniem ich do Ukrainy dość gremialnie (ok.