Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Gen. Różański dla „Polityki”: Rosjanie dali się złapać w półwykroku. Jak mogą zareagować?

Generał broni rezerwy dr Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzaju sił zbrojnych, prezes fundacji Stratpoints Generał broni rezerwy dr Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzaju sił zbrojnych, prezes fundacji Stratpoints Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Frustracja otoczenia Putina, które do tej pory nie wyrażało niezadowolenia z przebiegu „operacji specjalnej”, narasta. Ludzie ci tracą gigantyczne majątki i wpływy. Podejrzewam, że zakulisowo toczy się niejedna rozmowa o tym, czy ta operacja powinna być dalej prowadzona – mówi „Polityce” generał broni rezerwy dr Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzaju sił zbrojnych, prezes fundacji Stratpoints.

MAREK ŚWIERCZYŃSKI (POLITYKA INSIGHT): Ukraińcy idą jak burza: na wschód od Charkowa w kilka dni odzyskali kontrolę nad terytorium utraconym kilka miesięcy temu, sięgającym 50–70 km w głąb rosyjskich pozycji. Moskwa kolejny raz zarządziła odwrót. Co pan widzi w tej ofensywie jako dowódca?
DR MIROSŁAW RÓŻAŃSKI: Omawiając sytuację w Ukrainie, niejednokrotnie używamy pojęć zamiennie i nieszczęśliwie – ofensywa, kontrofensywa, działania operacyjne, taktyczne czy strategiczne. Jeśli patrzeć na to z perspektywy dowódczej, uważam, że to, co się w tej chwili dzieje w obwodzie charkowskim, jest konsekwencją strategii przyjętej przez dowódcę armii ukraińskiej gen. Wałerija Załużnego i jego sztab. Polega ona na tym, że w pierwszej kolejności dokonuje się głębokich uderzeń na zaplecze rosyjskiej armii, na całej głębokości terenów zajętych czy anektowanych. Takie uderzenia w obwodzie chersońskim spowodowały, że Rosja skupiła swój główny wysiłek na południu, na kierunku Krym, co ukraińscy dowódcy wykorzystali natychmiast, wykonując uderzenia na miękkie podbrzusze na kierunku północno-wschodnim.

Jestem przekonany, że będziemy tam obserwować postępujące natarcie i zdobywanie kolejnych terenów: od Charkowa przez Izium i w kierunku Doniecka, bardziej na południe, aby w konsekwencji izolować Krym od Rosji kontynentalnej, co uważam za cel strategiczny Ukrainy. Oraz żeby doprowadzić do kolejnego etapu: odzyskania półwyspu.

W sensie wojskowym: czy Rosjanie popełnili kardynalny błąd, zostawiając niewystarczające siły na wschód od Charkowa? Weszli tam przecież stosunkowo łatwo i szybko w kwietniu, na początku inwazji w Donbasie, ale potem niewiele się działo, nie był to front, raczej flanka.

Reklama