21 września nadal trwały walki o Łyman i Jarową. Ługańska milicja broni się jak lew, wie bowiem, że jak wpadnie w ręce przeciwnika, to za kolaborację wyląduje przed sądem, wszak przynajmniej formalnie ludzie ci mają ukraińskie obywatelstwo. Poza tym na północy niewiele się dzieje. Rosjanie podjęli kilka kontrataków w kierunku przyczółków na wschodnim brzegu rzeki Oskił, m.in. pod Kupiańskiem, ale wszędzie zostali odparci.
Nie udały im się ataki pod Bachmutem, Sołedarem ani pod Donieckiem. Walki pod Zajcewe, Kurdiumiwką na południe od Bachmutu, pod Bachmuckiem i Awdijiwką nie przyniosły rozstrzygnięcia. Rosjanie wszędzie zostali zatrzymani.
Czytaj też: Armia ukraińska jest już prawie natowska
Ukraińcy atakują rosyjskie tyły
Na ziemi walki nadal nie przynoszą zmian terytorialnych, ale Ukraińcy wciąż atakują rosyjskie tyły. W Chersoniu uderzyli na fabrykę półprzewodników, gdzie okupanci urządzili bazę. Zniszczyli też kolejną przeprawę promową koło Mostu Antonowskiego, który jest oczywiście nie do użycia. I stanowisko dowodzenia 7. Górskiej Dywizji Powietrzno-Szturmowej Gwardii – zgadnijcie gdzie. Tak, na słynnym lotnisku Czornobajiwka. Swego czasu Ukraińcy zaatakowali tu nawet stanowisko dowodzenia 58. Armii, ginęli tu rosyjscy generałowie. Kolejne uderzenia spadły na okolicę Nowej Kachowki i Berysławia; w tej pierwszej zniszczono przypuszczalnie skład amunicji, w drugiej – jeszcze jedno stanowisko dowodzenia, choć nie wiemy, jakiego szczebla.