Świat

294. dzień wojny. Kiedy mina robi „bum”. Rosjanie zastawiają groźne pułapki

Ukraińscy saperzy w okolicy Chersonia, listopad 2022 r. Ukraińscy saperzy w okolicy Chersonia, listopad 2022 r. Celestino Arce / Zuma Press / Forum
Wiadomością dnia jest chyba to, że Amerykanie zdecydowali się przekazać Ukrainie systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Patriot. Tymczasem na frontach nadal jest ciężko. I wybuchowo.

Wypowiedź Pentagonu wszystkich zaskoczyła. Plan czeka jeszcze na zatwierdzenie przez sekretarza obrony Lloyda Austina i prezydenta Joe Bidena, co może nastąpić dość szybko, bo 15 grudnia. Naszym zdaniem to raczej formalność, ogłaszane plany są bowiem z nimi uzgadniane i gdy już powstają w formie skonkretyzowanego dokumentu, to po to, by uzyskać ich podpisy.

Niewykluczone, że szkolenie ukraińskich obsług w Niemczech, co ogłoszono przy tej okazji, zaczęło się jakiś czas temu. Podobnie było przecież m.in. z systemami HIMARS. Notabene ukraińscy żołnierze zrobili z nich i ze starszych, podobnych MLRS-ów bardzo dobry użytek, głównie dzięki amunicji kierowanej.

Pociski Patriot dadzą lepszą osłonę Kijowowi, może także Charkowowi i Odessie, czyli dużym miastom. Zwłaszcza dwóm pierwszym grozi, że znajdą się w zasięgu balistycznych pocisków, jakie może dostarczy Rosji Iran, bo trwają między nimi intensywne rozmowy. Wywołuje to na Zachodzie wielkie niezadowolenie i niewykluczone, że dla Teheranu skończy się źle, np. ponownym nałożeniem na kraj ścisłych sankcji.

O patriotach nie będziemy więcej pisać, bo już to zrobiliśmy, zresztą nie tylko my, i Polacy wydają się mieć dużą wiedzę na ich temat. Nawet w osiedlowym sklepiku podsłuchałem całkiem fachową rozmowę dwóch starszych pań: twierdziły, że patrioty każdą ruską rakietę zniszczą z bardzo daleka i dobrze by było mieć ich w kraju jak najwięcej. Tu, w Skierniewicach, też.

Reklama