Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

349. dzień wojny. Czy skończy się za rok? Przed nami kluczowe tygodnie dla Ukrainy

Czołg porzucony pod Jampiłem, 6 lutego 2023 r. Czołg porzucony pod Jampiłem, 6 lutego 2023 r. Yasuyoshi Chiba / AFP / EAST NEWS
Rysuje się szansa na przełom i zakończenie wojny mniej więcej za rok, może do lata 2024. W Rosji taki rozwój wydarzeń może, choć nie musi, oznaczać prawdziwą rewolucję na szczytach władz.

Najpierw trzeba odeprzeć powolutku ruszającą ofensywę Rosjan. Ich nacisk jest coraz silniejszy, choć wydaje się, że to typowa dla nich metoda prowadzenia rozpoznania walką. Wysłać po setce ludzi do szturmu na różnych odcinkach i policzyć, ilu wróciło. Tam, skąd wróci najwięcej, obrona przeciwnika jest najsłabsza. Takie chodzące papierki lakmusowe do badania obrony. Rosja ma ich spory zapas.

Są obawy, że właściwa ofensywa będzie znacznie silniejsza, a do przygotowania artyleryjskiego zostaną użyte zapasy – dziś wydaje się, że Rosjanie oszczędzają amunicję, abstrahując od faktycznych trudności zaopatrzeniowych. Przypomnijmy: amunicję wożą z magazynów odsuniętych od frontu poza zasięg amerykańskich pocisków kierowanych.

Do właściwej ofensywy ruszą pewnie zgromadzone masy wojsk. Może Rosjanie faktycznie się czegoś uczą i spróbują natarcia skoncentrowanymi siłami, ugrupowanymi w kilka rzutów. Cała nadzieja w tym, że nie umknie to uwadze Ukraińców. Rosjanom brak precyzyjnych środków rażenia, czyli pocisków, które bezbłędnie i raz za razem trafiają we wskazany cel – trudne do zniszczenia umocnienia odgrywają zatem wielką rolę w tej wojnie. Jeśli znajdzie się czas, trzeba się dobrze przygotować.

.Polityka.

Rosjanie wpadli w zasadzkę

Rosjanie właśnie się o tym przekonali w rejonie Wuhłedaru.

Reklama