Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Erdoğan pręży muskuły. Czy Finlandia wejdzie do NATO sama?

Prezydent Turcji Recep Erdoğan pozostaje nieugięty w kwestii przyjęcia Szwecji do Sojuszu. Prezydent Turcji Recep Erdoğan pozostaje nieugięty w kwestii przyjęcia Szwecji do Sojuszu. AA/ABACA / Abaca Press / Forum
Turecki prezydent nie chce ustąpić w sprawie wspólnej fińsko–szwedzkiej aplikacji członkowskiej. Szwedów w sojuszu nie chce, ale Finom otwiera do niego drzwi bardzo szeroko. Co to oznacza dla bezpieczeństwa Sztokholmu i całego regionu?

W czwartek dwudniową wizytę w Turcji rozpoczął prezydent Finlandii Sauli Niinistö. Z tureckimi władzami będzie rozmawiać o współpracy gospodarczej i pomocy humanitarnej, razem z Recepem Erdoğanem ma również udać się na tereny zniszczone przez trzęsienie ziemi z 6 lutego, które pochłonęło ponad 55 tys. ofiar śmiertelnych. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że fiński przywódca do Ankary przyjeżdża w znacznie ważniejszym celu. Możliwe bowiem, że w piątek Erdoğan publicznie wyrazi akceptację fińskiej aplikacji członkowskiej do NATO. Oznaczałoby to zbliżenie się do końca trwającego od prawie roku procesu akcesyjnego – ale tylko w przypadku Finów.

Orbán jak Erdoğan? Niezupełnie

Erdoğan pozostaje bowiem nieugięty w kwestii przyjęcia Szwecji do Sojuszu. Żeby tę procedurę zakończyć w przypadku obu krajów, potrzeba pełnej jednomyślności, co oznacza, że wszystkie 30 krajów członkowskich muszą wyrazić zgodę na poszerzenie organizacji. Państwom nordyckim udało się na razie zgromadzić 28 głosów poparcia, niechętni pozostają Erdoğan i premier Węgier Viktor Orbán. W przypadku tego drugiego to zagrywka czysto polityczna, trudno sobie wyobrazić, że kiedy Budapeszt pozostanie sam na placu boju, będzie nadal blokował rozszerzenie Sojuszu.

Erdoğan to jednak zupełnie inny przypadek – on rząd w Sztokholmie uważa za zagrożenie dla strategicznych interesów Turcji. Główną kwestią sporną pozostaje pomoc dla kurdyjskiej diaspory, której Szwedzi od dekad udzielają schronienia i wsparcia politycznego czy instytucjonalnego.

Reklama