Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin zwalnia nuklearny hamulec. Czy przesunie broń jądrową bliżej Polski?

Władimir Putin będzie eskalował zagrożenie, bo strach przed wojną atomową to być może jedyna broń, jaka mu została. Władimir Putin będzie eskalował zagrożenie, bo strach przed wojną atomową to być może jedyna broń, jaka mu została. Kremlin.ru / Wikipedia CC BY 4.0
Na razie nie jest jasne, ile i jaka rosyjska broń jądrowa może trafić na Białoruś. Władimir Putin będzie jednak eskalował zagrożenie, bo strach przed wojną atomową to być może jedyna broń, jaka mu została.

Kolejne „atomowe oświadczenie” Władimira Putina stanowi wykonanie zapowiedzi z ubiegłego roku. Nuklearyzacja Białorusi została wpisana w ciąg zdarzeń określanych oficjalnie jako pogłębiona integracja, a które faktycznie są aneksją Białorusi w domenie militarnej przez Rosję. Rozmieszczenie taktycznych ładunków jądrowych na jej terytorium, ale pod rosyjską kontrolą, ma być kolejnym etapem uzależnienia.

Czytaj także: Putin oskarża i rzuca na stół kartę jądrową. Jak czytać jego orędzie?

Gdzie stoczy się Białoruś

Białoruś staje się nuklearnym zakładnikiem Rosji – ocenia Kijów. Z NATO płyną słowa o nieodpowiedzialnym i niebezpiecznym zachowaniu Moskwy. UE dokłada komunikat brzmiący niemal tak samo i grozi nowymi sankcjami Białorusi (akurat w momencie, gdy ten ucisk miał nieco zmaleć z uwagi na związek białoruskiego eksportu chemikaliów z niedoborem nawozów grożącym pogłębieniem kryzysu żywnościowego). Polski MSZ, od lat głęboko zaangażowany w kwestie kontroli zbrojeń nuklearnych, napisał, że „decyzja Władimira Putina o rozmieszczeniu na Białorusi taktycznej broni jądrowej i środków jej przenoszenia dodatkowo zwiększa napięcia związane z rosyjską agresją przeciw Ukrainie i jest dalszym krokiem w kierunku wciągania Białorusi w tryby rosyjskiej machiny wojennej”. W najbliższych dniach można się spodziewać reakcji ONZ, Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i wielu innych głosów krytyki.

Reklama