Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Problemy z demokracją w Izraelu bólem głowy dla USA. Ważny sygnał od Bidena

Joe Biden przemawia podczas wirtualnego Szczytu dla Demokracji, 29 marca 2023 r. Joe Biden przemawia podczas wirtualnego Szczytu dla Demokracji, 29 marca 2023 r. Patrick Semansky/Associated Press / East News
Joe Biden pozwolił sobie na rzadki przejaw krytyki pod adresem izraelskiego premiera. Dla amerykańskiej administracji to newralgiczny moment, bo w Waszyngtonie rusza właśnie międzynarodowa konferencja mająca promować demokrację na świecie.

Ameryka z niepokojem obserwuje wydarzenia w Izraelu, gdzie koalicyjny prawicowy rząd premiera Beniamina Netanjahu usiłuje ograniczyć niezawisłość sądownictwa, co wywołało tam burzę masowych protestów. Premiera skrytykował prezydent Joe Biden, liberalne media, zatroskanie wyrazili nawet niektórzy politycy Partii Republikańskiej. Posunięcia Izraela, przyjaciela i głównego sojusznika Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie, są dodatkowym PR-owym problemem dla amerykańskiej administracji, która w środę inauguruje w Waszyngtonie międzynarodową konferencję mającą promować demokrację na świecie.

Rząd Netanjahu stara się przeforsować projekt ustawy, według której orzeczenia izraelskiego Sądu Najwyższego mogłyby być uchylane większością głosów w Knesecie. Podważyłoby to zasadę rozdziału trzech władz: wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, stanowiącą fundament liberalnej demokracji i równowagi między nimi, opartej na wzajemnej kontroli (reguła check-and-balance). Sąd Najwyższy w Izraelu uchodzi za ostateczną zaporę przed bardziej radykalnymi krokami prawicowego, religijno-nacjonalistycznego rządu.

Czytaj też: Izrael zmierza w kierunku państwa religijnego

Niezwykle rzadki przejaw krytyki

Biden powiedział, że jest „bardzo zaniepokojony” stanem izraelskiej demokracji i wezwał Netanjahu do odwołania kontrowersyjnej reformy. „Jak wielu zdecydowanych stronników Izraela jestem bardzo zaniepokojony.

Reklama