425. dzień wojny. Dwie strategie militarne Rosji już zawiodły. Teraz wdraża trzecią
Rosjanie prowadzą teraz ataki nękające na mniejszą skalę. W rejonie Kupiańska i Swiatowego operują częściowo odtworzone armie Zachodniego Okręgu Wojskowego zgrupowane w Zachodnią Grupę Wojsk: bardziej na północy działa 1. Armia Pancerna Gwardii, w okolicy Kupiańska widziano 2. Tamańską Dywizję Zmechanizowaną Gwardii. Pod Swiatowem są elementy 20. Armii Gwardii, a na północ od Kupiańska, w kierunku granicy – 6. Armia (naciera jej 138. Krasnosielska Brygada Zmechanizowana Gwardii).
Za rejon od Kreminnej aż po Bachmut odpowiada Centralny OW. Pod samym miastem operują dwie dywizje powietrzno-desantowe (DPD): 76. Czernigowska DPD Gwardii i 98. Swirska DPD Gwardii, ale są też elementy 41. Armii. Atakuje tu też nadal Grupa Wagnera, pomalutku wypychając Ukraińców z terenów zabudowanych. Najemnicy wciąż nie mogą sobie z tym skutecznie poradzić. Walczy tu prócz tego 106. Tulska Dywizja Powietrzno-Desantowa Gwardii i pododdziały z różnych ochotniczych formacji, m.in. wystawione przez Czeczeńców.
Z kolei pod Donieckiem operują głównie wojska separatystów, wspierane przez rosyjskie siły specjalne (3. i 24. Brygadę Specnazu GRU). Tu Rosjanie nie odnoszą na razie większych sukcesów.
Czytaj też: Do jakiej wojny szykują się polscy generałowie
Strategia pierwsza: zdecydowane wtargnięcie
Rosjanie spojrzeli na Ukrainę przez pryzmat 2014 r. To typowe dla dyktatury, w której wszyscy przyklaskują wodzowi. Założyli, że wtargnięcie wielkimi siłami na wielu kierunkach jednocześnie spotka się z niewielkim oporem małych sił zbrojnych przeciwnika, a Ukraina zostanie szybko opanowana – najpierw do Dniepru, a potem dalej.