Zacznijmy tradycyjnie od spraw bieżących: wiadomością dnia jest zatrzymanie płk. rez. Igora „Striełkowa” Girkina przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, organizację wywodzącą się z prokuratury, ale w 2011 r. podporządkowaną bezpośrednio prezydentowi. To coś w rodzaju CBŚ, ale ma uprawnienia śledcze i częściowo prokuratorskie. Do prokuratury przekazuje bowiem gotowe akty oskarżenia z materiałem dowodowym. Komitet może też prokuraturę (i organy śledcze) kontrolować.
Igor Girkin to nie byle kto. Emerytowanych pułkowników FSB jest oczywiście na pęczki, ale on ma bardzo malowniczą przeszłość, także związaną z Ukrainą: dowodził nieudaną ostatecznie wyprawą na Słowiańsk i Kramatorsk w 2014 r., okupowane od kwietnia do lipca. Brał też udział w wielu innych szemranych działaniach Rosji za granicą, np. w byłej Jugosławii. Dziś wybija się na jednego z liderów frakcji „siłowików”, umiarkowanej opozycji wobec Putina. Piszemy o umiarkowaniu, ale „siłowiki” na innych polach wcale umiarkowani nie są. Namawiają m.in. do podjęcia bardzo radykalnych środków (ogłoszenia mobilizacji, przestawienia kraju na wojenne tory i zarzucenia Ukrainy taką ilością wojsk, by ją niemal nakryć czapkami). Sam Girkin przewodził Klubowi Wściekłych Patriotów, części frakcji „siłowików”, i wypowiadał się ostro o poczynaniach rosyjskich wojsk.
Czyżby Putin powoli i ostrożnie, ale rozprawiał się z wewnętrzną opozycją? Wszystko na to wskazuje.