Świat

Fałszowanie wyborów w Georgii. Trump oskarżony po raz czwarty

Prekampania wyborcza Donalda Trumpa w stanie Iowa, 12 sierpnia 2023 r. Prekampania wyborcza Donalda Trumpa w stanie Iowa, 12 sierpnia 2023 r. Evelyn Hockstein / Reuters / Forum
Kolejne oskarżenia – jak wskazują sondaże – tylko mu pomogły w oczach zwolenników. Przeważająca większość Republikanów zgadza się z tezą trumpistów, że to „polowanie na czarownice” i polityczna zemsta.

Oskarżenie Donalda Trumpa o próbę sfałszowania wyniku wyborów w 2020 r. ogłosiła w poniedziałek prokuratura stanu Georgia. To już czwarte karne oskarżenie byłego prezydenta w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Podobne zarzuty postawił mu niedawno prokurator specjalny Jack Smith, który wcześniej oskarżył go również o nielegalne zabranie tajnych dokumentów z Białego Domu po odejściu z urzędu i przechowywanie ich w rezydencji na Florydzie. Trump będzie także odpowiadał przed sądem za fałszowanie dokumentów biznesowych w celu ukrycia okupu dla pornoaktorki, żeby nie ujawniała seksu z nim.

Trump i jego prawnicy sądzeni jak mafia

Najnowsze oskarżenie jest owocem ponaddwuletniego śledztwa prokurator okręgowej w hrabstwie Fulton w Georgii Fani Willis. Postawiła ona w sumie 41 zarzutów Trumpowi oraz jego 18 współpracownikom. Są związane z wywieraniem presji na przedstawicieli władz stanowych, aby zmienili na korzyść ubiegającego się o reelekcję ówczesnego prezydenta rezultat wyborów. W uzasadnieniu aktu oskarżenia prokurator Willis powołała się na sławną ustawę RICO (Racketeer Influenced and Corrupt Organization Act), czyli prawo federalne stosowane przy ściganiu mafii. W akcie opisuje się poczynania Trumpa i jego pretorianów jako działania „organizacji przestępczej”.

Postawienie zarzutów także 18 doradcom byłego prezydenta, jako wspólnikom w realizacji spisku, różni oskarżenie prokurator Willis od oskarżenia prokuratora specjalnego Smitha. Ten ostatni ograniczył się do Trumpa; określił wprawdzie jego współpracowników „współspiskowcami”, ale nie postawił im na razie formalnych zarzutów. Komentowano to jako posunięcie taktyczne, mające ułatwić wygranie sprawy przeciw Trumpowi.

W akcie oskarżenia w Georgii wymieniono jako współoskarżonych m.in. byłego szefa kancelarii prezydenckiej Marka Meadowsa, osobistego adwokata Rudy’ego Giulianiego, prawników Białego Domu Sidney Powell, Johna Eastmana i Kennetha Chesebro oraz byłego wyższego urzędnika departamentu sprawiedliwości Jeffreya Clarka.

Czytaj też: „Dumni chłopcy” Trumpa skazani za atak na Kapitol

Cztery procesy Trumpa w roku wyborczym

Prokurator Willis zamierza postawić ich przed sądem jako grupę przestępczą. Oświadczyła, że wszyscy będą mogli dobrowolnie oddać się w ręce władz do 25 sierpnia, i dodała, że poprosi sąd o wyznaczenie terminu rozprawy nie później niż za sześć miesięcy. Gdyby do tego doszło, oznacza to, że w 2024 r. Trumpa czekają już cztery procesy – w marcu w Nowym Jorku o fałszowanie dokumentów biznesowych, w maju na Florydzie o bezprawne przechowywanie tajnych dokumentów (te terminy są już wyznaczone), prawdopodobnie w styczniu w Waszyngtonie o nielegalne blokowanie przejęcia rządów przez Joe Bidena (o ten termin zawnioskował już prokurator Smith) i także na początku przyszłego roku – w Georgii.

Głównym dowodem w sprawie fałszowania wyborów jest nagrany sławetny telefon Trumpa do sekretarza stanu Brada Raffenspergera, w którym domagał się od niego, aby „znalazł mu 11 780 głosów”. Georgia była jednym z kilku stanów, w których mimo tradycyjnego poparcia dla prawicy wybory wygrał demokrata Joe Biden, a korzystny dla niego wynik zadecydował o ogólnym zwycięstwie. Raffensberger, chociaż Republikanin, nie ugiął się pod presją i odmówił sfałszowania liczby głosów.

Trump, jak stwierdza akt oskarżenia, dzwonił też do przewodniczącego parlamentu stanowego w Georgii Davida Ralstona, naciskając, by zwołał specjalne posiedzenie legislatury, która miałaby odwrócić wynik na jego korzyść. Oznaczałoby to złamanie składanej przy obejmowaniu urzędu przysięgi. Ralston też odmówił.

Były prezydent i jego wspólnicy – twierdząc, że wybory zostały sfałszowane, choć nie znaleziono na to żadnych dowodów – nalegali na republikańskie władze Georgii, by zespół elektorów stanowych, zobowiązanych do głosowania na zwycięskiego Bidena, zastąpić grupą elektorów „alternatywnych”, którzy głosowaliby na Trumpa (wybory w USA są dwustopniowe). Byłoby to kolejne, rażące złamanie prawa.

„Polowanie na czarownice i polityczna zemsta”

Trump i cały jego obóz zareagowali na oskarżenie w Georgii tak samo jak na poprzednie. Postawione zarzuty – głoszą jego republikańscy sojusznicy – to polityczna intryga Bidena i całej Partii Demokratycznej mająca na celu osłabienie jego pozycji przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Trump obrzucił wyzwiskami prokurator Willis, podkreślając, że jest Demokratką. Jej obrońcy oskarżają byłego prezydenta o mizoginię i rasizm, gdyż prokurator jest czarnoskórą kobietą.

Wymienione w akcie oskarżenia osoby – w tym Trump – mają się oddać w ręce władz 25 sierpnia, czyli dwa dni po zaplanowanej pierwszej debacie telewizyjnej republikańskich kandydatów do partyjnej nominacji prezydenckiej. Trump jest zdecydowanym faworytem w tym wyścigu, chociaż nie wiadomo jeszcze na pewno, czy weźmie udział w pierwszej debacie, organizowanej przez Fox News. Kolejne oskarżenia – jak wskazują sondaże – tylko mu pomogły w oczach zwolenników. Przeważająca większość Republikanów zgadza się z tezą trumpistów, że to „polowanie na czarownice” i były prezydent jest ofiarą politycznej zemsty.

Dalszy przebieg spraw przeciw Trumpowi trudno na razie przewidzieć. Adwokaci lansują tezę, że jego poczynania po wyborach w listopadzie 2020 r. to wyraz egzekwowania konstytucyjnego prawa do swobodnej wypowiedzi i politycznego protestu. Większość ekspertów odrzuca takie argumenty jako absurdalne w świetle dowodów, a zwłaszcza wydarzeń 6 stycznia 2021 r., kiedy tłum fanów Trumpa na jego wezwanie wdarł się do siedziby Kongresu, żeby udaremnić zatwierdzenie jego porażki w wyborach.

Procedury prawne w USA umożliwiają przewlekanie procesów, więc nie wiadomo, czy rozprawy z Trumpem na ławie oskarżonych zdążą się zakończyć (a przynajmniej rozpocząć) przed wyborami w listopadzie przyszłego roku. Były prezydent zapowiedział już, że będzie się odwoływał, z apelacją do Sądu Najwyższego włącznie. Zasiada tam troje sędziów konserwatywnych, których Trump mianował, ale wielu znawców prawa wątpi, by SN zgodził się z przyjętą przez jego adwokatów linią obrony.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną