583. dzień wojny. Rosyjska logistyka ledwie zipie. Wpadli na pomysł desperacki i nietypowy
Trwają ataki Rosjan od Swiatowego po Kreminną, ale według Ukraińców są ostatnio anemiczne. Obie strony przyznają, że linia frontu nie uległa zmianie, ataki były zatem dość skutecznie odpierane. Rosjanie uderzali też na południe od Dońca – tradycyjnie na Biłohoriwkę – ale bez rezultatu. Widać, że i oni mają problem z przełamaniem obrony, choć są to raczej działania nękające, typowe „mięsne szturmy” prowadzone stosunkowo niewielkimi siłami.
Na tym kierunku pojawiły się pierwsze elementy świeżo sformowanej rosyjskiej 25. Armii. Powstają w jej ramach całkowicie nowe związki taktyczne. 67. Dywizję Zmechanizowaną stworzą 31., 36. i 37. Pułk Zmechanizowany, 19. Pułk Czołgów, pułk artylerii i przeciwlotniczy. Do tego 164. Brygada Zmechanizowana, 11. Brygada Pancerna oraz 73. Brygada Artylerii. Armia ma też własny batalion łączności dowodzenia i dwa bataliony remontowe. W całości składa się z ochotników i powołanych rezerwistów, w tym oficerów rezerwy, ale i zupełnie niewyszkolonych rekrutów. Zakładano, że wszyscy będą trenowani od września do grudnia na Dalekim Wschodzie, gdzie armia była formowana, ale jej poszczególne elementy już przerzucono do Ukrainy. Zapewne w pierwszej kolejności dotarły tu bataliony rezerwistów mających już jakieś przeszkolenie. I choć jakość tych jednostek pod względem ludzi i sprzętu jest dość niska, to ich najważniejszą zaletą jest to, że są.
Walki pod Bachmutem też weszły w jakąś fazę kulminacyjną. Mamy klimaks – żadna ze stron nie jest już w stanie wykrzesać z siebie więcej. Wojska są po prostu wyczerpane, poharatane, szturmy odbijają się od ścian obrońców. Druga sprawa: na tym etapie nie są w stanie zorganizować silniejszego natarcia. Rosjanie wzmocnili ten kierunek 3. Korpusem Armijnym, jednostką rezerwową, również sformowaną od podstaw, ale jeszcze w końcu zeszłego roku.