595. dzień wojny. Czy trzeba się bać rosyjskiej broni jądrowej? Niepokoi coś innego
Przez ostatnie dwa dni Rosjanie przypuścili spore ataki pod Awdijiwką. To średniej wielkości miasto przemysłowe z koksownią stoi im kością od 2014 r. Leży zaledwie 5 km od północnego skraju Doniecka. Linia frontu ustabilizowała się tutaj mniej więcej w lutym 2015, kiedy po ciężkich walkach o port lotniczy separatyści nie byli już w stanie kontynuować natarcia. Po raz drugi podpisano wówczas porozumienie w Mińsku o zawieszeniu broni, które i tak nie było przestrzegane przez żadną ze stron, ale przynajmniej nie doszło już do szerzej zakrojonej ofensywy. Aż do lutego 2022 r.
Linia frontu ustabilizowała się więc na kilka lat, a strony wykorzystały ten czas do budowania obrony (bunkry, schrony, transzeje, okopy, także z zakrytymi odcinkami, zamaskowane pozycje ogniowe, gęste pola minowe). Pozycje okazały się teraz nie do ruszenia, choć po ciężkich walkach Rosjanie zdobyli opuszczoną wieś Piski na zachód od lotniska w Doniecku, przy czym nie został tu ani jeden cały dom.
A ostatnio Rosjanie podjęli próbę okrążenia Awdijiwki. Wojska są na północ od miasta, we wsi o popularnej w Ukrainie nazwie Krasnohoriwka, na wschód od niego i południe, gdzie znajduje się zrujnowane i nieużywane lotnisko w Doniecku. Na północ od niego leży zajęta przez separatystów wieś Opytne, a obok Wodianne. Opytne i Wodianne to najdalej wysunięte pozycje wroga po południowej i południowo-zachodniej stronie trzymanej przez Ukraińców Awdijiwki.