Świat

638. dzień wojny. Czy lotnictwo wojskowe NATO jest w stanie stawić czoła Rosji?

Ukraińscy żołnierze na froncie Ukraińscy żołnierze na froncie AA/ABACA / Abaca Press / Forum / Forum
Państwa NATO powinny wreszcie uświadomić sobie własne niedostatki w obliczu realnego niebezpieczeństwa. Żarty się skończyły.

Pojawił się kolejny ważny głos ostrzegający przed Rosją. Odwiedzający amerykańskich żołnierzy Sekretarz Obrony USA gen. rez. Lloyd Austin powiedział do żołnierzy, że jeśli Ukraina padnie, to znajdą się oni na linii frontu. I dalej stwierdził: „(Władimir) Putin nie zatrzyma się, jeśli zajmie Ukrainę. Potem pójdzie na kraje bałtyckie, a następnie wy i wasi towarzysze [tzn. amerykańskie wojska stacjonujące w Polsce – przyp. nasz] znajdziecie się na linii frontu, walcząc z Putinem, którego powinniśmy byli – czy też Ukraina mogła – zatrzymać wcześniej”.

Lloyd Austin nie plecie bzdur, z pewnością wie, co mówi. Ma dostęp do informacji i danych, w tym najtajniejszych danych wywiadu, a ponadto na jego rzecz pracują doskonali analitycy. Ma pełną świadomość odpowiedzialności za swoje słowa i nie ma zamiaru nikogo nastraszyć, a już najmniej amerykańskich żołnierzy. Po prostu oni już wiedzą.

Tymczasem w Holandii wybory wygrała Partia Wolności, na czele której stoi Geert Wilders. Człowiek, który chce wyprowadzić Holandię z Unii Europejskiej i który twierdzi, że nie ma sensu wspierać Ukrainy, bo to nie jest holenderska wojna. Można nie lubić Ukrainy i Ukraińców, każdy ma prawo do własnych sympatii. Ale w przypadku zajęcia Ukrainy przez Rosjan przyjdzie kolei na następne państwa. Im więcej państw wchłonie Rosja, tym mniejsze będą szanse reszty Europy. Chyba że Geert Wilders liczy na możliwość dogadania się z Rosją. Jeśli już, to ma szansę na mniej więcej taki układ jak marszałek Philippe Petain z Hitlerem, bo żadna normalna relacja partnerska nie jest raczej możliwa.

Jednocześnie Władimir Putin, który ostro potępia „agresję Izraela na Palestynę”, wyraża po raz kolejny chęć podjęcia rozmów pokojowych.

Reklama