704. dzień wojny. Putin chce negocjacji? Dlaczego Zachód daje się nabierać Rosji raz po raz
W Awdijiwce sytuacja robi się bardzo poważna. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie zdołają zająć miasto – czy też raczej miejsce pełne ruin – do połowy lutego. Upieką w ten sposób trzy pieczenie na jednym ogniu. Uczczą drugą rocznicę wybuchu obecnej wojny, zrobią przyjemność drogiemu Władimirowi Władimirowiczowi, który i bez tego wygra prezydenckie wybory w cuglach z dużą przewagą nad przeciwnikami, oraz będą mieli prezent na Dzień Obrońcy Ojczyzny.
Trochę historii: 23 lutego to rocznica Bitwy pod Narwą z 1918 r., kiedy to bolszewicy pod dowództwem Pawła Dybienki oberwali solidne lanie od wojsk niemieckich, a samego Dybienkę wyrzucono z wszelkich zajmowanych stanowisk. Później dano mu drugą szansę, ale nadal pozostał prostym i niezbyt rozgarniętym chłopem z generalskim stopniem komandarma II rangi. W 1938 r. przemieliła go machina stalinowskich czystek, ale lipne święto pozostało – Dzień Obrońców Ojczyzny, zebranych przez Dybienkę marynarzy rewolucjonistów, którzy nie nawykli do huku wystrzałów, jako że całą wojnę spędzili sobie miło na pokładach okrętów zakotwiczonych przy twierdzy Kronsztad na wyspie Kotlin koło Piotrogrodu (obecnie Petersburga).
Czytaj też: Czy Ukraina już przegrywa, a Rosja szykuje się na kolejne wojny?
Prezent dla Putina
Bitwa o Awdijiwkę ma zatem wymiar symboliczny, ale dla Rosjan uwielbiających wszelkie rocznice niezwykle ważny. Np. Kijów został zdobyty przez Sowietów 6 listopada 1943 r.