Ukraina jest coraz wrażliwsza na uderzenia z powietrza, bo zaczyna jej brakować kierowanych pocisków przeciwlotniczych, tymczasem produkcja tanich irańskich dronów dla jej wroga trwa. W samej Rosji montuje się je z pozyskanych części.
Rosjan od jakiegoś czasu trawią katastrofalne powodzie, wylewają dosłownie niemal wszystkie wielkie rzeki. W mieście Kurgan między Czelabińskiem a Omskiem Toboł zalała prawie pół miasta i podeszła pod zakłady Kurganmasz, gdzie powstają bojowe wozy piechoty. Ostatnio z taśm schodzą niezbyt udane BMP-3 wzór 2022, ale nic innego produkować się nie da, bo nowsze prototypy tej klasy są po prostu beznadziejne. Jeśli poziom w rzece podniesie się jeszcze trochę, zakłady zostaną zalane i produkcja stanie. Oczywiście trzymamy kciuki.
Na froncie zaskoczenie: ukraiński kontratak pozwolił odzyskać niewielki teren w pobliżu Biłohoriwki, na południowy zachód od Kreminnej. Mniej więcej w tym samym rejonie, pod Ługańskiem, ukraińskie samoloty, używając pocisku Scalp EG, zdołały zniszczyć rosyjskie stanowisko dowodzenia. Niestety na zachód od Bachmutu agresorzy znów podsunęli się bliżej umocnionej pozycji Czasiw Jar. Uporczywe szturmy owocują minimalnymi, ale systematycznymi postępami. Jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, Rosjanie potrafią tak młócić miesiącami, więc pewnie dojdzie do przełamania obrony w Czasiw Jar. Identycznie działają na zachód od Awdijiwki, zdobywając po kilkaset metrów terenu dziennie – wczoraj nie było inaczej.