Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Panie, daj pan na partię. Jak w Europie finansuje się polityków i czy manewr ze zbiórką dla PiS byłby możliwy

We Francji można wpłacać na partie anonimowo tylko do kwoty 150 euro. We Francji można wpłacać na partie anonimowo tylko do kwoty 150 euro. Stock Birken / Unsplash
Niedawna decyzja Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania wyborczego Prawa i Sprawiedliwości wywołała od lat potrzebną dyskusję o finansowaniu partii w Polsce. Jak problem rozwiązali inni?

Kontrowersje wzbudziła nie tylko sama decyzja PKW, ale też reakcja PiS na informację o pozbawieniu partii części subwencji. Oprócz rytualnych oskarżeń o „niszczenie demokracji”, „anihilację Polski” i „naruszanie standardów”, do których prezes Jarosław Kaczyński w ostatnich miesiącach zdążył już nas przyzwyczaić, niemal natychmiast doszły prośby o wpłaty na konto partii. PiS nie próbuje jednak zbierać pieniędzy w rozumieniu przepisów o zbiórce publicznej, bo takie działanie w kontekście partii politycznych jest nielegalne. Prosi jedynie o wsparcie finansowe, co może jak najbardziej robić – i na co ewidentnie politycy partii bardzo teraz liczą.

Jedną z konsekwencji tych apeli była internetowa inicjatywa przeciwników PiS, którzy mobilizowali się do wpłacania na konto partii kilkugroszowych kwot, podpisując przelewy nieprawidłowym tytułem – np. zawierającym nazwę innego ugrupowania. Coś, co zrodziło się w sieci jako żart, mogło przybrać poważny obrót, bo internauci liczyli, że PiS będzie musiał niewłaściwe przelewy zwracać – co sparaliżowałoby działanie partyjnych struktur i finansów. Nic z tego, dzięki prawnej furtce w postaci przepadku mienia na rzecz Skarbu Państwa partia Kaczyńskiego może uniknąć chaosu, wchodząc przy okazji w posiadanie długiej listy danych osobowych i mimo wszystko dodatkowej kwoty pieniężnej.

Czytaj także:

  • finansowanie partii
  • Francja
  • Łotwa
  • Reklama