957. dzień wojny. Rosjanie w rejonie Zaporoża kompletnie zaskoczyli. Oceniamy szanse Ukrainy
W Teodozji na Krymie jeszcze rano płonął terminal naftowy, nie wiemy dlaczego, ale łatwo się domyślić. Rosja znów straciła nieco cennego paliwa. Jak tak dalej pójdzie, wniesie wkład w globalne ocieplenie.
Wygląda na to, że Rosjanie podjęli nowy atak w obwodzie zaporoskim. Ukraińskie źródła nieśmiało o tym ostrzegały, ale tego, co się stało, nikt się nie spodziewał. Na południe stąd, nad częściowo wysuszonym zbiornikiem kachowskim, leży Kamiańskie. W zbiorniku zamiast wody jest teraz głównie muł, błoto i oczka wodne, bo Rosjanie tamę jakiś czas temu wysadzili. Po północnej stronie są Ukraińcy, po południowej – agresorzy. W miejscowości Kamiańskie, gdzie dawny zbiornik skręca na północ i przechodzi w zwykłe koryto Dniepru, front odrywa się od rzeki i jej rozlewisk. Biegnie na wschód, nieopodal miejscowości Orichiw, Hulajpole i Wełyka Nowosiłka, aż do „rogu” w okolicy Wuhłedaru. Tu front skręca, biegnie nieco krętą linią, ale w ogólnym kierunku północnym – aż do samej granicy z Rosją.
W rejonie miejscowości Kamiańskie jest zatoczka o szerokości ok. 800 m, obecnie zalega w niej muł. Jakimś cudem rosyjskie wojska przeszły te 800 m na odkrytym terenie z południa na północ i udało im się uchwycić przyczółek w zachodniej dzielnicy miasteczka. Dlaczego Ukraińcy do nich nie strzelali? Przypuszczalnie byli tym śmiałym posunięciem kompletnie zaskoczeni. Nie spodziewali się po prostu, że Rosjanie zrobią coś aż tak głupiego, czyli będą brnąć po kolana lub głębiej w wodnistym mule, bez osłony, nie mogąc się czołgać, żeby nie wylądować głową w błocie, i nie mając się gdzie schować na tej patelni.