Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trzy salwy w Europę

Trzy salwy w Europę. Ekipa Trumpa łasi się do Rosji, koszmar się spełnia

Spotkanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z wiceprezydentem USA J.D. Vance’em podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Spotkanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z wiceprezydentem USA J.D. Vance’em podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Tobias Schwarz/AFP / East News
Atlantyk jest dziś szeroki jak nigdy. Ostatni weekend pokazał, że administracja Trumpa nie tylko łasi się do Rosji, ale też nie uzgadnia niczego z Ukraińcami i pogardza wartościami Europy.

Terapię szokową ludzie Donalda Trumpa podali Europie i Ukrainie w trzech dawkach. Najpierw nowy sekretarz obrony w kilku zdaniach wyłożył „doktrynę Trumpa” i zakwestionował obowiązujące od wojny Rosji z Ukrainą reguły gry: wsparcie dla obrony „tak długo, jak to potrzebne”, walkę o przywrócenie granic sprzed agresji i suwerenność wyboru aliansów wojskowych Kijowa.

Pete Hegseth ogłosił, że od tej pory Europa nie jest już priorytetem bezpieczeństwa dla Ameryki i będzie musiała bronić się sama, podczas gdy Pentagon skupi się na granicach USA i ewentualnej konfrontacji z Chinami. Wyłączną sprawą Europy będzie też Ukraina, choć Waszyngton stawia weto na jej wejście do NATO, nie pomoże wyprzeć Rosjan z okupowanych terytoriów i nie będzie angażować się zbrojnie. Wojska pilnujące przyszłego rozejmu nie będą mieć parasola NATO, nawet gdy zostaną zaatakowane przez Rosję.

Już dawno tak niewiele słów nie zrobiło takiego wrażenia, choć nie wszystkie były niespodziewane. Poprzednia administracja też wątpiła w odbicie Krymu i Donbasu, też odmawiała wysłania amerykańskich żołnierzy, a perspektywy dla Ukrainy w NATO były równie odległe, mimo że opatrzone sloganem o „nieodwracalnej ścieżce do członkostwa”. Ważniejsze, że te kilka zdań spełniło kilka warunków Moskwy, która już na wstępie prezydentury Trumpa – przynajmniej czasowo – uzyskała zatwierdzenie podbojów terytorialnych w Ukrainie i ograniczenie jej możliwości sojuszniczych. Ale Biały Dom na tym nie poprzestał.

Nie lękajcie się

Gdy NATO naradzało się z Hegsethem w Brukseli, z Waszyngtonu nadszedł jeszcze głębszy ukłon w stronę Władimira Putina. Prezydent USA ujawnił, że półtorej godziny rozmawiał z dyktatorem Rosji, a rozmowa ta była serdeczna, przyjacielska i owocna.

Polityka 8.2025 (3503) z dnia 18.02.2025; Temat z okładki; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzy salwy w Europę"
Reklama