Świat

Duda u Trumpa. W dramatycznej sytuacji nawet takie rutynowe gesty mają znaczenie

Andrzej Duda spotkał się pod Waszyngtonem z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. 22 lutego 2025 r. Andrzej Duda spotkał się pod Waszyngtonem z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. 22 lutego 2025 r. Marek Borawski / Kancelaria Prezydenta RP
Polsce zależy na kontynuacji pomocy amerykańskiej dla Ukrainy, a przynajmniej dalszej obecności wojsk USA na wschodniej flance NATO. Po spotkaniu Duda powiedział, że prezydent USA „przewiduje umocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce”.

Tylko niecałe dziesięć minut zamiast zapowiadanej godziny trwało spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w ostatnim dniu konferencji konserwatystów (CPAC) pod Waszyngtonem. Biały Dom poinformował jednak, że prezydent RP zdążył uzyskać od Trumpa potwierdzenie bliskości sojuszu polsko-amerykańskiego i pochwałę za „zaangażowanie Polski w zwiększenie wydatków na obronę”.

Czytaj też: Trzy salwy w Europę. Ekipa Trumpa łasi się do Rosji, koszmar się spełnia

Wielki przyjaciel z Polski

Podobne sformułowania to w normalnych okolicznościach jedynie wyraz rutynowej, dyplomatycznej kurtuazji. W obecnej dramatycznej sytuacji, kiedy ważą się losy wojny między Rosją a Ukrainą, na której zakończeniu Trumpowi zależy, mają jednak znaczenie – o ile oczywiście można traktować jego słowa jako wiążącą, acz ogólnikową deklarację.

Uczestnikom konferencji Trump przedstawił w każdym razie Dudę jako „fantastycznego człowieka” i „wielkiego przyjaciela”. Nie szczędził mu komplementów i duserów, jak przy okazji poprzednich spotkań w Warszawie i Waszyngtonie. Powiedział też, że przyjedzie do Polski.

Polsce zależy na kontynuacji pomocy amerykańskiej dla Ukrainy, a przynajmniej dalszej obecności wojsk USA na wschodniej flance NATO. Po spotkaniu Duda powiedział, że prezydent USA „przewiduje umocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce”. Dla Trumpa nasz kraj jest prymusem w NATO, bo wydaje na obronę największą część PKB – ponad 4 proc. – podczas gdy większość członków Sojuszu ok. 2 proc. albo nawet mniej. Trump wezwał wcześniej kraje NATO do wydawania 5 proc. PKB na ten cel.

Duda powiedział również, że „głównym celem” amerykańskiego prezydenta jest dziś zakończenie wojny Rosji z Ukrainą i dlatego zaczął rozmowy z Putinem. W minionym tygodniu administracja USA zmieniła o 180 stopni kurs wobec Moskwy, zrywając z polityką izolacji. Trump odbył z Putinem rozmowę telefoniczną i wezwał do ponownego zaproszenia Rosji do klubu G7. Z pierwszej tury rozmów USA–Rosja w Rijadzie wykluczono Ukrainę i kraje europejskie. Jeszcze przed ich rozpoczęciem ekipa Trumpa ogłosiła, że nigdy nie dojdzie do zaproszenia do NATO Ukrainy i może się ona pożegnać z terytoriami zdobytymi przez Rosjan. Na Kremlu strzelały korki od szampana.

Po rozmowach w Rijadzie i werbalnym ataku Trumpa na Zełenskiego, którego absurdalnie oskarżył o rozpoczęcie wojny i nazwał „dyktatorem”, narastają obawy, że amerykański prezydent prze do zakończenia wojny za wszelką cenę – którą musieliby zapłacić najpierw Ukraińcy, a potem kraje Europy Wschodniej.

Panuje przekonanie, że pierwszym etapem będzie wstrzymanie amerykańskiej pomocy wojskowej dla Kijowa jako środek nacisku na Zełenskiego – żeby szedł na ustępstwa. Nie wiadomo, czy w razie zawieszenia broni na obecnej linii frontu Ukraina uzyska jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja nie zgodzi się na obecność w Ukrainie wojsk obcych państw „pod jakimkolwiek sztandarem”.

Czytaj też: Plan Kellogga. Nie da się pokonać Rosji „na zabitych”, trzeba zatrzymać ją inaczej

Innego prezydenta nie będzie

Jest jasne, że rozejm bez jakichś zabezpieczeń jego trwałości okaże się przejściowy, bo Rosja nie kryje, że dąży do pochłonięcia całej Ukrainy. W piątek z sekretarzem stanu Marco Rubio spotkał się w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak powiedział, „odniósł wrażenie, że Ameryka jest zainteresowana trwałym pokojem”. To, niestety, niewiele. Żadnych konkretów, żadnych deklaracji ani obietnic.

Konferencja Conservative Political Action Committee to organizowana corocznie w lutym impreza gromadząca czołowych polityków amerykańskiej prawicy, forum dyskusji i mobilizacji Partii Republikańskiej wokół jej przywódcy, którym od dziesięciu lat jest Trump. W tym roku odbyła się w National Harbor pod Waszyngtonem i była, jak oczekiwano, manifestacją jedności GOP. Andrzej Duda był jednym z kilku zaproszonych na nią zagranicznych polityków ze skrajnie prawicowych, pokrewnych Trumpowi ideologicznie partii. Był też premier Słowacji Robert Fico, lider brytyjskiej Partii Reform Nigel Farage, prezydent Argentyny Javier Milei i były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro.

Trump wygłosił ponadgodzinne przemówienie w swoim stylu, pełne nienawistnych i kłamliwych ataków na Partię Demokratyczną i jej polityków. Jak zwykle chełpił się zwycięstwem w wyborach i tym, co jego rząd zrobił w pierwszym miesiącu po inauguracji. Za pomocą rozporządzeń prezydenckich, z których wiele natychmiast zakwestionowały sądy, kontynuuje głównie gigantyczną czystkę w administracji federalnej pod pretekstem „odchudzenia biurokracji”.

Na konferencji chwalił się – niezgodnie z prawdą – że ma najwyższe notowania sondażowe ze wszystkich dotychczasowych prezydentów; w rzeczywistości zaczęły już spadać. Nie przeszkodziło mu to porównywać się do największych prezydentów: Waszyngtona i Lincolna, co robiło wrażenie groteskowe.

Postać Trumpa, jak wiemy, jest dziś głównym tematem dowcipów i satyrycznych memów. Premier Donald Tusk słusznie powiedział jednak, że nie ma się z czego śmiać, bo „sytuacja jest poważna”. Ameryka ma, niestety, tylko jednego prezydenta. Innego, przynajmniej do 2028 r., mieć nie będzie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną