Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1100. dzień wojny. Agenci jak tanie drony. Kolejne nieortodoksyjne rozwiązanie Rosjan

Prezydent Rosji Władimir Putin, 20 lutego 2025 r. Prezydent Rosji Władimir Putin, 20 lutego 2025 r. Sergey Bulkin/Kremlin Pool / Zuma Press / Forum
Rosjanie zaczęli wykorzystywać „tanich komercyjnych” agentów werbowanych do różnych działań, zarówno dywersyjnych, jak i w ramach agentury wpływu. Także w Polsce.

Donald Trump zamierza spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim jutro w Waszyngtonie w celu podpisania układu o dostępie do ukraińskich bogactw mineralnych. Prezydent USA ogłosił to w swoim stylu, mniej więcej tak: „Słyszałem, że w piątek ma być w Waszyngtonie prezydent Zełenski, jakby chciał podpisać umowę o minerałach, to niech wpadnie do mnie do Białego Domu, dobijemy targu”. Chyba w całej historii Stanów Zjednoczonych jeszcze nikt nie ogłaszał w taki sposób oficjalnej wizyty głowy innego państwa, wizyty, która jest uzgodniona i zaplanowana w każdym szczególe protokołu dyplomatycznego.

Rosyjscy negocjatorzy uczestniczący w niedawnych wstępnych rozmowach w Rijadzie oficjalnie informują, że jakiekolwiek rozwiązanie pokojowe musi bazować na rosyjskich żądaniach wobec Ukrainy z 2021 r., czyli de facto jej kapitulacji. Żądali oni bowiem „denazyfikacji” władz Ukrainy, czyli zastąpienia obecnej władzy na wzór tej z Białorusi, oraz „demilitaryzacji”, czyli odcięcia Ukrainie drogi do zachodnich struktur militarnych oraz rozbrojenia obecnej armii. Jednocześnie Siergiej Ławrow zaprzeczył, by Rosjanie zgodzili się na jakiekolwiek zawieszenie broni przed podpisaniem docelowego traktatu pokojowego (kapitulacji Ukrainy).

Tymczasem walki na frontach toczą się nadal i ich intensywność nie słabnie. Jutro omówimy sytuację bardziej szczegółowo.

Czytaj też:

  • Rosja
  • Ukraina
  • Wojna w Ukrainie
  • Reklama