Greta Thunberg deportowana z Izraela. Klimat zszedł na drugi plan. Co mają robić aktywiści?
Greta Thunberg została deportowana z Izraela. Podróżowała stateczkiem, który kierował się do Strefy Gazy, by dostarczyć jej raczej symboliczne ilości mleka dla dzieci, mąki, ryżu, środków medycznych i pieluch. Izraelskie siły zbrojne przechwyciły płynącą z Sycylii „Madleen” na wodach międzynarodowych. Na pokładzie znajdowało się kilkanaście osób, obok znanej szwedzkiej aktywistki także Rima Hassan, francuska europosłanka palestyńskiego pochodzenia. Załogę i pasażerów przewieziono na brzeg. Uczestnikom rejsu pokazano nagrania ataku Hamasu z 7 października 2023 r., ale odmówili oglądania. „Wolą morderców od ofiar”, uznał Israel Kac, minister obrony i żydowski nacjonalista. Thunberg odleciała do Francji, mimo że unika podróży lotniczych.
Klimat i Palestyna
Zakończony gwałtownie rejs zyskał rozgłos. Zresztą bardziej niż faktycznym wsparciem miał być pewnie prowokacją, demonstrującą rzeczywiste intencje Izraela. Sytuacja w Strefie Gazy, bombardowanej i odciętej od pomocy, jest straszna. Atak na „Madleen” jest pogwałceniem prawa międzynarodowego. Tu zostaje jednak głównie oburzenie, bo brakuje chętnych państw do zdyscyplinowania Izraela. Od prawie dwóch dekad arbitralnie blokuje dostęp do Gazy, co ma zapobiec przerzutowi broni do Strefy. Obrońcy rządu