Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1252. dzień wojny. Trump grozi cłami, ale Putin się nie boi. USA już nie mogą pomóc Ukrainie zwyciężyć

Prezydent Rosji Władimir Putin bierze udział w ceremonii podniesienia flagi nad jednym z nowych okrętów podwodnych o napędzie atomowym w Siewierodwińsku, 24 lipca 2025 r. Prezydent Rosji Władimir Putin bierze udział w ceremonii podniesienia flagi nad jednym z nowych okrętów podwodnych o napędzie atomowym w Siewierodwińsku, 24 lipca 2025 r. Sergei Bobylev / Zuma Press / Forum
Prezydent Donald Trump oświadczył, że zamierza skrócić czas, jaki dał Rosji na podjęcie rzetelnych rozmów pokojowych z Ukrainą. A później nałoży na nią ciężkie cła. Czy Władimir Putin zatrząsł się ze strachu?
.Lech Mazurczyk .

Wczoraj na rosyjskim Forum Młodzieży minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że „Rosja samotnie walczy z całym Zachodem po raz pierwszy w całej historii”. Według Kremla Zachód na razie walczy rękoma Ukraińców, ale to niedługo może się zmienić. O tym, że Korea Północna, Iran i Chiny wspierają Rosję w nie mniejszym stopniu niż Zachód Ukrainę (a może i w większym, biorąc pod uwagę fakt, że wojska Kim Dzong Una bezpośrednio zaangażowały się w walki), Ławrow nie wspomniał. Kto by o wszystkim pamiętał? A przecież zacieśnianie sojuszu rosyjsko-chińsko-irańsko-północnokoreańskiego stanowi dla zachodnich państw zagrożenie, którego nie można ignorować. Suma potencjału militarnego i zbrojeniowo-przemysłowego tych państw stanowi realną siłę, twardy orzech do zgryzienia nawet dla całego NATO. I właśnie przed tym ostrzegał amerykański dowódca sił NATO gen. Alexus G. Grynkewich.

Na granicy rosyjsko-ukraińskiej, w miejscu, gdzie stykają się ze sobą ukraiński obwód sumski i rosyjski obwód kurski, Ukraińcy radzą sobie całkiem dobrze. Rosjanom nie tylko nie udaje się podejść pod Sumy na odległość mniejszą od donośności artylerii lufowej, ale w ostatnim okresie tracą nawet zdobyte w Ukrainie tereny. Niestety, nie wszędzie tak jest. Na styku obwodu charkowskiego w Ukrainie i obwodu biełgorodzkiego w Rosji sytuacja jest statyczna. Tutaj bój toczy się o możliwość ostrzeliwania Charkowa przez artylerię, ale mimo ataków z obu stron nie udaje się zmienić położenia linii frontu. Chwilowo opanowano sytuację także pod Kupiańskiem, rosyjskie wojska zostały tam zatrzymane, ale w bezpośredniej bliskości miasta.

Reklama