Zbyt gorąco dla polityki
Piekielne lato na południu Europy. Patrzymy na tablice rekordów: sytuacja jest alarmująca
Najpierw wspomnienie sprzed trzech lat. Letnie miesiące 2022 r. były we Włoszech tak samo senne, bezchmurne i błogie jak zawsze. Ale żar lał się już nie tylko z nieba, lecz również z polityki – toczyła się kampania przed wyborami do włoskiego parlamentu.
Po jednej stronie Giorgia Meloni, idąca pewnym krokiem po zwycięstwo dla siebie i swojej prawicowej koalicji. Po drugiej – lider centro-lewicowej Partii Demokratycznej Enrico Letta, prowadzący kampanię katastrofalną, opartą wyłącznie na straszeniu przeciwniczką, którą nazywał „nowym wcieleniem Mussoliniego”. W środku tego wszystkiego w typowy dla siebie cyrkowy i karykaturalny sposób ustawił się wracający z politycznych zaświatów Silvio Berlusconi.
Podczas gdy politycy walili w siebie do bólu przewidywalnymi argumentami, w kraju działo się jednak coś ważniejszego. W strefie przybrzeżnej Morza Liguryjskiego, nieopodal znanego kurortu Portofino, dzienna średnia temperatura wody (nie powietrza!) w lipcu nie zeszła poniżej 27 stopni Celsjusza. Choć więc na lądzie było mocno powyżej 35 stopni, ciężko o uczucie schłodzenia po wejściu do morza.
Tablice rekordów
Zestawienie przewidywalnej kampanii wyborczej z wrzącym Morzem Liguryjskim nie jest przypadkowe, ilustruje bowiem rosnący rozdźwięk pomiędzy tym, czym zajmuje się wielka polityka, a realnymi problemami i wydarzeniami w życiu wyborców. W kampanii sprzed trzech lat żadna licząca się partia nie zająknęła się o sprawach klimatycznych. Po skrajnej prawicy trudno byłoby się tego oczywiście spodziewać, bo większość jej polityków w ludzką winę w niszczeniu klimatu zwyczajnie nie wierzy. Globalnego ocieplenia na sztandary nie wzięła też jednak lewica, skupiona na straszeniu faszyzmem i pomysłach zarządzania migracją.
W chwili oddania tego tekstu do druku temperatury z Portofino sprzed trzech lat były już tylko wspomnieniem.