Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trump twierdzi, że Rosja z dronami mogła się „pomylić”. Jak powinny zareagować polskie władze?

Przemówienie Donalda Trumpa podczas obchodów kolejnej rocznicy ataku 11 września Przemówienie Donalda Trumpa podczas obchodów kolejnej rocznicy ataku 11 września Official White House Photo by Andrea Hanks / Flickr CC by SA
Nie zalecałbym nikomu z naszych oficjeli otwartego krytykowania prezydenta Trumpa, gdyż gołym okiem widać, że łatwo go obrazić i pchnąć w kierunku doraźnych emocjonalnych decyzji. Nie ma co iść tą drogą.

Z bólem serca obserwowałem teraz tu w Polsce łzy znajomej Ukrainki, zrozpaczonej na wieść, że tam w Ukrainie „pochwycono” jej syna do służby w wojsku. Z jej perspektywy to zrozumiałe: już lepiej nawet żyć pod ruskim butem, ale żyć! Tak jak dawniej, kiedy w latach 70. na Zachodzie mówiono, wcale nie żartem, better to be red than dead: lepiej być czerwonym niż trupem. To, że Trump negocjuje z Putinem, daje się spokojnie i racjonalnie wytłumaczyć. Rosja, zwłaszcza przy wsparciu Chin, ma niewyczerpane zasoby do prowadzenia wojny na wyniszczenie i może wykrwawiać Ukrainę przez następne lata. Rosjanie, jak widać, w większości pochwalają to, że ich wódz chce odbudować terytorialną potęgę dwugłowego orła. Czy to nie Snyder oceniał, że Trump po prostu nie rozumie pojęcia obrony suwerenności narodu? Przecież można się dogadać: jeden się wycofa, kogoś się przesiedli, drugi coś zbuduje. To lepsze niż się zabijać. Zwłaszcza że Rosja nie zniknie z mapy świata, a można z nią robić interesy.

Czytaj też: Bronią Rosji jest nasz strach. Drony nad Polskę lecą wraz z propagandą

Rosja się „pomyliła”?

Nie miałbym więc pretensji do Trumpa z powodu całej serii rozmów z Putinem. Ogromny niepokój wzbudził jednak sposób, w jaki Trump przyjął Putina na Alasce. Czerwony dywan, oklaski na powitanie, uśmiechy i miejsce w imperialnej limuzynie. I co w zamian od Putina uzyskał? Nasilenie barbarzyńskich bombardowań Ukrainy i wspaniała parada nowych i starych przyjaciół Rosji w Pekinie – z przypomnieniem przywódcy Chin, że teraz buduje się nowy świat nowych potęg, w którym Ameryka musi zająć skromniejsze miejsce.

Reklama