Pokój dla Gazy?
Pokój dla Gazy? Oburzenie wywołuje punkt o „Radzie Pokoju”
Ważą się losy „pokoju, jakiego nie było na Bliskim Wschodzie od 3 tys. lat” – tak podsumował negocjacje między Izraelem a Hamasem prezydent Donald Trump. Chodzi o jego najnowszy plan, napisany – według „Wall Street Journal” – wraz z Beniaminem Netanjahu i zaprezentowany światu w zeszłym tygodniu. Gdy zamykaliśmy ten numer „Polityki”, w Kairze rozpoczynały się rozmowy w sprawie jego szczegółów.
W pierwotnej wersji plan Trumpa przewidywał wydanie przez Hamas wszystkich izraelskich zakładników – z 48 żyje prawdopodobnie tylko 20 – porwanych podczas ataku z 7 października 2023 r. (o atmosferze wokół jego drugiej rocznicy więcej w tekście „Do ostatniego zakładnika”) w zamian za wypuszczenie z izraelskich więzień ok. 2 tys. Palestyńczyków. Hamas ma się również całkowicie rozbroić, jego liderzy, którzy zostaną objęci amnestią, mają wyjechać ze Strefy Gazy. Kontrolę nad nią przejmie „Rada Pokoju” na czele z Trumpem, wspieranym przez byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira. Z kolei Izrael ma wdrożyć plan stopniowej ewakuacji z Gazy, dopuścić pomoc humanitarną i rozpocząć rozmowy nad „przyszłością Palestyńczyków”.
Plan wstępnie zaakceptował Izrael, w piątek Hamas dał znać, że zgadza się na wymianę zakładników na więźniów. I na razie na tym koniec. Nawet wspomniana wymiana może być problematyczna, bo w wyniku izraelskiej ofensywy centrala Hamasu straciła kontakt z wieloma oddziałami przetrzymującymi zakładników. Największy spór wewnątrz Hamasu dotyczy rozbrojenia, przy czym przedstawiciele organizacji poza Gazą są za, ale nie chcą o tym słyszeć dowódcy w Strefie – według nich Izrael po odzyskaniu zakładników i rozbrojeniu Hamasu dokończy dzieła zniszczenia.